Bohaterska akcja na S3. "Zadziałaliśmy instynktownie"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Facebook / Kamil Walków i Mikołaj Zięba ruszyli na pomoc nastolatce
Facebook / Kamil Walków i Mikołaj Zięba ruszyli na pomoc nastolatce
zdjęcie autora artykułu

- Auta przejeżdżały obok i nikt poza nami się nie zatrzymał. Totalna znieczulica. Zadziałaliśmy instynktownie - mówi nam Mikołaj Zięba. Piłkarz, wraz z kolegą z drużyny Kamilem Walkowem, pomógł nastolatce, która miała zamiar rzucić się z wiaduktu.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotę Mikołaj Zięba i Kamil Walków, piłkarze III-ligowej Odry Bytom Odrzański, jechali autem na przedmeczową zbiórkę. Prowadzący samochód Zięba na wiadukcie nad drogą ekspresową S3 dostrzegł stojącą za barierkami nastolatkę.

- To było niepokojące, dlatego szybko skręciłem w polną drogę i podjechaliśmy bliżej wiaduktu. Tam zobaczyliśmy roztrzęsioną dziewczynkę - mówi WP SportoweFakty 19-latek.

Akcja na wiadukcie 

Piłkarze wysiedli z auta i ruszyli jej na ratunek. - Widać, że potrzebowała pomocy. Nie mieliśmy dużo czasu na zastanawianie się. Zadziałaliśmy instynktownie. Staraliśmy się spokojnie do niej podejść i uspokoić ją. W trakcie rozmowy z nami chwyciła się barierki. Wtedy odetchnąłem, bo już wiedziałem, że uda się jej pomóc - opowiada Zięba.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny

Młody piłkarz nie chce ujawnić, co pchnęło nastolatkę do takiego kroku. Szczegóły rozmowy też zostaną między nimi. - Obiecaliśmy to jej i jej mamie. Sam nie pamiętam dokładnego przebiegu tej rozmowy, bo to był duży szok. Kosztowało to nas dużo emocji. Oczywiście, nie porównuję się do tego, co czuła ta dziewczyna. Trudno mi to sobie nawet wyobrazić - mówi nam zawodnik Odry.

Piłkarze zaopiekowali się dziewczynką, dopóki ta nie znalazła się wśród najbliższych: - Po sprowadzeniu z wiaduktu, poprosiła, żeby odwieźć ją we wskazane miejsce, do mamy. Staraliśmy się stworzyć jej jak najbardziej komfortowe warunki w aucie. Sprawić, żeby uciekła myślami od tego, co się przed chwilą stało i żeby się uspokoiła. Będą oficjalne podziękowania Postawa Walkowa i Zięby, którzy bez wahania ruszyli na pomoc, jest godna pochwały. Poza nimi nikt nie zainteresował się dziewczynką stojącą na krawędzi wiaduktu.

- Z tego, co wiem, i z tego, co zaobserwowałem, samochody przejeżdżały obok niej i nikt poza nami się nie zatrzymał. Totalna znieczulica. Od razu, jak zauważyłem, że coś jest nie tak, przeszliśmy do działania - mówi.

Do nagrania z ich interwencji dotarła sportowa redakcja nowosolskiego "Tygodnika KRĄG". Dzięki jej postowi na Facebooku wideo rozeszło się po sieci lotem błyskawicy.

- Nagraliśmy to, ponieważ gdyby sytuacja rozwinęła się inaczej, to moglibyśmy mieć kłopoty, że podjęliśmy interwencję i czegoś nie dopilnowaliśmy. Na nagraniu widać, że na szczęście wszystko skończyło się dobrze - mówi jeden z "bohaterów weekendu".

- Nie czuję się bohaterem. Uważam, że każdy powinien tak zareagować w podobnej sytuacji. Cieszymy się, że tak to się skończyło. Nie czuję się bohaterem, ale jeśli dzięki temu, co zrobiliśmy, ktoś w podobnej sytuacji postąpi tak samo, będzie to dla nas cenne. Pokazaliśmy z Kamilem, że nie można bagatelizować takich sytuacji. Jak widać, czasem nawet rozmowa może pomóc - puentuje Zięba. Choć przeżyli coś, co nie spotkało ich nigdy wcześniej, kilka godzin po interwencji nad S3 Walków i Zięba zagrali przeciwko Carinie Gubin (0:2). Piłkarze zebrali już mnóstwo pochwał w sieci, ale na tym się nie skończy. Jak słyszymy, mają otrzymać oficjalne podziękowania od lokalnej policji i władz.

Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty

***

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty