Żużel. Półtora okrążenia: Co dolega Lindgrenowi? Przecież każdy zawodnik chce zarabiać [FELIETON]

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren
zdjęcie autora artykułu

Kibice lubią teorie spiskowe, ale nie wierzę, że Fredrik Lindgren nie ma żadnych dolegliwości, skoro otrzymał tak długie L4. Jest jeszcze jedna kwestia. Każdy zawodnik chce zarabiać i to jak najwięcej - pisze Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Sytuacja, gdy zawodnik jednego dnia startuje w Speedway Grand Prix, a kolejnego nie jest w stanie wystąpić w PGE Ekstralidze i przedstawia L4 jest skomplikowana i to pod różnymi kątami. Wiem to najlepiej, bo w Rzeszowie przeżyłam to, gdy Nicki Pedersen borykał się z kontuzjami. Duńczyk miał siły, by występować w turniejach SGP czy SEC, a następnie nie zawsze dojeżdżał na imprezy ligowe.

Wtedy Pedersen był u szczytu formy. Mówił wprost, że możliwość zostanie mistrzem świata czy Europy jest dla niego absolutnie kluczowa. Był taki moment, że usiedliśmy i szczerze o tym porozmawialiśmy. Sytuacja nie była zero-jedynkowa. Jak był gotów, to naprawdę jechał w meczu w barwach Stali.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Staszewski, Kołodziej i Louis gośćmi Musiała

W tamtym okresie Duńczyk przyczynił się do spadku Stali z ligi, ale też sytuacja była inna, bo mieliśmy KSM, a wysoka średnia Pedersena sprawiała, że cała drużyna była zbudowana w oparciu o niego. Trzeba sobie jednak powiedzieć, że wtedy zawiedli też inni.

Co dolega natomiast Fredrikowi Lindgrenowi? Wiem, że kibice lubią różne teorie spiskowe, ale zawodnik zarabia przede wszystkim w lidze. Na swój sposób szanowałam nawet u Nickiego to, że rezygnował z naprawdę sporych pieniędzy w PGE Ekstralidze, by mieć siły na turnieje Grand Prix. Jak jest u Szweda? Tego nie wiem, to jest pytanie do prezesa Michała Świącika, którego trzeba byłoby zapytać o rozmowy ze swoim zawodnikiem.

Nie wierzę w to, że Lindgren otrzymałby tak długie L4, gdyby w pełni zdrów. Dlatego zakładam, że zawodnikowi zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa coś dolega, bo nikt normalny nie zrezygnowałby z pieniędzy leżących na torze.

Każdy z nas może być w sytuacji, że jednego dnia czuje się dobrze, a innego dnia nie jest w stanie wyjść z łózka. Jednak tłumaczenie, że ma się long-COVID jest mocno średnie i rozumiem, że nie trafia do części fanów. Mogą oni zapytać, że jak to jest, że syndrom pocovidowy nie dotyka Lindgrena w turniejach Grand Prix, a w imprezach ligowych już tak?

Być może ważniejsza jest tu kwestia mentalna, skoro po meczu w Grudziądzu z ust niektórych kibiców w stronę Szweda poleciały różne obelgi. Proszę zrozumieć, że wyjście do fanów, zwłaszcza po nieudanym spotkaniu, wymaga odwagi. Być może u zawodnika zielona-energia.com Włókniarza skumulowały się różne czynniki?

Proszę sobie wyobrazić, co działoby się w momencie, gdyby Lindgrenowi nie wyszły kolejne mecze. Niektóre wyzwiska czy zachowania nasiliłyby się. Po niektórych coś takiego spłynie jak po kaczce, a innych mocno dotknie. Żaden zawodnik nie zrezygnuje z pieniędzy, ale może Szwed uznał, że nie chce zawodzić oczekiwań i lepiej wziąć trochę wolnego, by ta negatywna spirala się nie nakręcała? Taki odpoczynek może mu wyjść na rękę i będzie lepszy niż startowanie na siłę.

Marta Półtorak

Czytaj także: Zamieszanie wokół zatrzymanego biznesmena. Obrońca wyjaśnia Kolejne zmiany w Stali. Odchodzi zaufany współpracownik Grzyba

Źródło artykułu: