Burza w USA po Super Bowl. Wpis Bidena niesie się po sieci
Super Bowl ustawione? Nieoczekiwanie temat finałowego meczu NFL i obecności na nim piosenkarki Taylor Swift znalazł się w kampanii przed wyborami prezydenckimi.
Po spotkaniu mówi się nie tylko o sferze sportowej. W zasadzie wszystko zeszło na dalszy plan po tym, jak piosenkarka Taylor Swift ruszyła z gratulacjami dla swojego chłopaka, Travisa Kelce. Swift to niezwykle popularna osoba w USA. Została człowiekiem roku tygodnika "Time". To bardzo prestiżowe wyróżnienie.
Dlatego kandydaci w przyszłorocznych wyborach prezydenckich walczą o jej poparcie. Z jednego z sondaży wynika, że 18 proc. wyborców uważa, że zagłosuje na kandydata popieranego przez Swift. Ta polityki unika jak ognia, ale polityka przypomniała sobie o niej.
ZOBACZ WIDEO: Rywal Hurkacza weźmie ślub. Ukochana powiedziała "tak"Zwolennicy republikanina Donalda Trumpa sugerują, że finał Super Bowl został sfałszowany, by Chiefs wygrali. "New York Post" twierdzi, że to pozwoliłoby budować wizerunek Swift i Kelce jako pary zwycięzców. Konserwatywny publicysta Mike Crispy napisał, że to po to, by szerzyć "demokratyczną" propagandę, a wszystko "od pierwszego dnia było zaplanowaną operacją".
Sam Trump zabrał głos w temacie Taylor Swift. Przypomniał, że podpisał ustawę dot. muzyki po to, by Taylor Swift i inni artyści mogli zarabiać krocie. - Joe Biden nie zrobił nic dla niej i nigdy nie zrobił. Nie ma mowy, by mogła poprzeć Bidena. Poza tym lubię jej chłopaka, nawet jeśli jest liberałem i nie może mnie znieść - mówił.
Zareagowali też współpracownicy Joe Bidena i to zaraz po finałowym starciu. Na profilu prezydenta w platformie X pojawił się wpis z wizerunkiem "mrocznego Brandona", czyli parodią prezydenta wykorzystywana przez zwolenników Trumpa. "Dokładnie tak, jak planowaliśmy" - napisał.
Czytaj także:
Oficjalnie! Rafał Gikiewicz znalazł nowy klub
Spełnią marzenie umierającej legendy. Polak weźmie w tym udział
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.