W Polsce zarobił miliony. Pracuje 2 godz. i wystawia fakturę na 80 tys.

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / fredriklindgren66 / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren z żoną Caroliną
Instagram / fredriklindgren66 / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren z żoną Caroliną
zdjęcie autora artykułu

Jego życie zawodowe od lat związane jest z Polską. To tutaj zarabia miliony złotych, choć do naszego kraju przylatuje jedynie na kilka godzin. Szwed ma świetnie opłacany zawód.

Kibicom żużla osoby Fredrika Lindgrena chyba nie trzeba przedstawiać. Reprezentant Szwecji, uczestnik cyklu Grand Prix, występuje w naszym kraju od 2004 roku. Reprezentował barwy klubów z Grudziądza, Zielonej Góry, Tarnowa, Wrocławia, Leszna, Gdańska, Dyneburga (łotewski zespół występujący w lidze polskiej), Rybnika, Częstochowy i obecnie - od 2023 roku - Lublina.

W Orlen Oil Motorze może liczyć na kosmiczne warunki finansowe. Z nieoficjalnych (oficjalne dane są objęte tajemnicą) wieści wynika, że Fredrik Lindgren za każdy zdobyty punkt kasuje 8 tys. zł. Do tego dochodzi ogromna kwota za podpis pod kontraktem.

A że szwedzki żużlowiec w obecnym sezonie PGE Ekstraligi - najlepszej żużlowej ligi świata - zdobywa średnio dwa punkty na wyścig, a w jednym meczu zalicza pięć gonitw, wychodzi na zarobek rzędu 80 tys. zł za jedno ligowe spotkanie. To trwa ok. 2 godziny, do tego należy doliczyć czas spędzony w Polsce przed i po meczu. Zamykamy się pewnie w 5 godzinach.

ZOBACZ WIDEO: "Nie ma sensu". Szczere słowa Bartosza Zmarzlika o torach w Grand Prix

Po tym, jak wystawi fakturę lublinianom, których sponsorem tytularnym - a co się z tym wiąże: przelewa ogromne pieniądze - jest Orlen (wartość kontraktu też jest tajemnicą, ale można się domyślać, że kwota przebija milion złotych), wraca albo Andory, albo jedzie na kolejny mecz, na przykład do Szwecji. Tam - choć technicznie żużel niczym się nie różni od tego w Polsce - już takich kokosów nie zarabia.

Dzięki Polakom Fredrik Lindgren już dawno stał się milionerem. Nic dziwnego, że nie wyobraża sobie, by jego kariera nie była związana z Polską. To nad Wisłą zarabia potężne pieniądze, to dzięki zarabianiu w Polsce może rywalizować o mistrzostwo świata.

Prywatnie Fredrik Lindgren jest od pewnego czasu szczęśliwym mężem Caroliny Jonasdotter i ojcem ich córeczki. Para oczekuje na przyjście na świat ich kolejnego dziecka. Nowinę ogłosiła w bardzo oryginalny, odważny sposób...

Fredrik i Carolina opublikowali wtedy na Instagramie zdjęcie, na którym leżą nago na łóżku, a sportowiec trzyma rękę na brzuchu swojej ukochanej. "Znowu to samo. Z radością możemy poinformować, że w połowie października spodziewamy się kolejnej córeczki. Niektóre rzeczy planujesz, a niektóre po prostu się dzieją! Myślę, że to sposób na powiedzenie ci czegoś" - pisał Lindgren pod fotografią.

Zobacz też: Żużel. Doyle zagrożeniem dla Zmarzlika. "To bardziej maszyna niż człowiek" Po bandzie: Dość tej pokuty [FELIETON]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty