Żużel. Rozpoczęło się ściganie w Niemczech. Ronny Weis najlepszy w Wyścigu Duchów

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Ronny Weis
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Ronny Weis
zdjęcie autora artykułu

Nie tylko Czesi, ale również i Niemcy mają za sobą pierwsze zawody w tym sezonie. W sobotę (6 czerwca) w Miśni odbyły się zawody Wyścig Duchów. W rywalizacji seniorów najlepszy był Ronny Weis.

Choć rozgrywki Bundesligi w sezonie 2020 zostały odwołane, nie oznacza to całkowitego braku ścigania w Niemczech. W sobotę udało się zainaugurować sezon u naszych zachodnich sąsiadów.

Na torze w Miśni odbył się Wyścig Duchów. Zawody rozegrano bez udziału publiczności, a częściowo sfinansowano je z otrzymanych darowizn. Zmagania przeprowadzono w pięciu grupach.

Wśród seniorów najlepszy był Ronny Weis, który zapisał na swoim koncie 7 punktów. Podium rywalizacji uzupełnili Richard Geyer i Julian Bielmeier. Stawkę uzupełnił znany z wyścigów na długim torze Joerg Tebbe.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

Najlepszym młodzieżowcem został natomiast Erik Bachhuber - zdobywca kompletu punktów. W czołowej trójce tej grupy znaleźli się jeszcze Birger Jaehn i Jonas Wilke.

Punktacja Corona Geisterrennen (za: junior-speedway.de):

Grupa 500cc: 1. Ronny Weis - 7 (3,0,1,3) 2. Richard Geyer - 7 (2,2,3,u) 3. Julian Bielmeier - 6 (1,3,0,2) 4. Joerg Tebbe - 4 (0,1,2,1)

Grupa 500cc U21: 1. Erik Bachhuber - 12 (3,3,3,3) 2. Birger Jaehn - 7 (1,1,3,2) 3. Jonas Wilke - 7 (3,3,d,1) 4. Maximilian Troidl - 6 (2,2,2,0) 5. Mario Niedermeier - 3 (2,u,1) 6. Julian Kuny - 3 (1,u,2) 7. Nick Colin Haltermann - 2 (0,2,0)

Grupa 250cc: 1. Patrick Hyjek - 14 (4,4,3,3) 2. Tom Finger - 13 (2,3,4,4) 3. Leon Krusch - 9 (3,2,2,2) 4. Leonie Weinhold - 3 (u,1,1,1) 5. Louis Tebbe - 0 (0,0,0,0)

Czytaj także: - Kluby walczą o budżety. Wybrzeże zyskało najwięcej, Apator potrzebował kroplówki od sponsoraMotor skorzystał z cenowej okazji. Wolał Hampela niż Miedzińskiego. Za 800 tysięcy kupił sobie finał?

Źródło artykułu: