Karna runda zabrała Norwegii złoto. Polska trzynasta

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Alex Grimm / Na zdjęciu: Ingrid Landmark Tandrevold
Getty Images / Alex Grimm / Na zdjęciu: Ingrid Landmark Tandrevold
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Francji zwyciężyła w rozegranej w ramach biathlonowych mistrzostw świata pojedynczej sztafecie mieszanej. Po srebro sięgnęła kadra Włoch, a brąz przypadł Norwegii. Trzynaste miejsce zajęła Polska.

Pojedyncza sztafeta mieszana wzorowana jest na zawodach biathlonowych, które co roku rozgrywane są na stadionie Schalke w Gelsenkirchen. Polega ona na rywalizacji duetów, które na trasie pojawiają się dwukrotnie. To jedna z najbardziej widowiskowych konkurencji w świecie biathlonu.

Czwartkowa rywalizacja o medale mistrzostw świata w Novym Meście dała kibicom wiele emocji. Losy złota rozstrzygnęły się podczas ostatniego strzelania. Podczas niego fatalnie spisała się Ingrid Landmark Tandrevold, która musiała przebiec karną rundę. Lepiej strzelała Lou Jeanmonnot i dzięki temu dała Francji kolejny złoty medal na tym czempionacie.

Norwegii pozostała walka o srebro, ale Tandrevold przegrała podczas biegu z Włoszką Lisą Vittozzi. Za ich plecami trwała zacięta rywalizacja o czwarte miejsce, z której po sprinterskim finiszu zwycięsko wyszła Szwedka Hanna Oeberg. Piątym miejscem musiała zadowolić się Szwajcaria.

ZOBACZ WIDEO: Rywal Hurkacza weźmie ślub. Ukochana powiedziała "tak"

Na trzynastym miejscu bieg ukończyli Biało-Czerwoni, którzy startowali w składzie Marcin Zawół - Natalia Sidorowicz. Polacy dobierali siedem pocisków. Do triumfatorów stracili 2 minuty i 20 sekund. W biegu udział wzięło 28 drużyn.

Wyniki:

M. Kraj Skład Czas Pudła
1.FrancjaFillon Maillet, Jeanmonnot36:21,70+3
2.WłochyGiacomel, Vittozzi+24,60+5
3.NorwegiaJ. Boe, Tandrevold+27,41+7
4.SzwecjaSamuelsson, H. Oeberg+1:00,91+12
5.SzwajcariaHartweg, Haecki-Gross+1:00,10+6
6.NiemcyStrelow, Voigt+1:04,60+4
13.PolskaZawół, Sidorowicz+2:20,40+7

Czytaj także: Sprzeciw i bunt. To mogło grozić Thomasowi Thurnbichlerowi Ma 51 lat i wraca. Wszyscy będą patrzeć na Japończyka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)