W tym artykule dowiesz się o:
Ostatnie dni to szereg spekulacji na temat wydarzeń w Red Bull Racing i przyszłości Maxa Verstappena. Przed tygodniem gruchnęła wieść, że Helmut Marko może opuścić szeregi "czerwonych byków". Wywołało to natychmiastową reakcję aktualnego mistrza świata, który zażądał pozostania 80-latka w szeregach Red Bulla. Po ledwie kilkunastu godzinach sytuacja się uspokoiła i Austriak ma pozostać na stanowisku, to wydaje się, że batalia na szczycie ekipy z Milton Keynes nie dobiegła końca.
Sytuacji przygląda się Toto Wolff, który w jednym z wywiadów powiedział, że chętnie zatrudniłby Helmuta Marko. Wprawdzie później 52-latek twierdził, że tylko żartował, ale wydaje się, że była to celowa gra ze strony szefa niemieckiej ekipy. Głównodowodzący Mercedesa doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że kontrakty Verstappena i Marko są powiązane ze sobą. Dlatego ściągnięcie obecnego doradcy Red Bulla ułatwiłoby ewentualny transfer mistrza świata.
- Czy Max wypełni swój kontrakt do 2028 roku? To dużo czasu. Byłem pod dużym wrażeniem lojalności, którą ostatnio mi okazał. Na razie nie przeprowadzamy się do Mercedesa - tak na liczne plotki odpowiedział Marko w "De Telegraaf". ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?
Czytaj także: - Niezadowolenie w Red Bullu. Legenda spychana na boczny tor? - Huczy od plotek w F1. Jaką decyzję podejmie genialny inżynier?