DWANAŚCIE WĄSKICH, SZYBKICH I STROMYCH KILOMETRÓW

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Zbigniew Kowalski /
Materiały prasowe / Zbigniew Kowalski /
zdjęcie autora artykułu

Ledwo mieścili się na wąskim mostku, z trudem wchodzili w ciasne zakręty, z obawami mierzyli się ze stromymi podjazdami. Druga odsłona specjalnej edycji Cisowianka Mazovia MTB Marathon obfitowała w emocje.

W niedzielny poranek zawodniczki i zawodnicy gromadzili się na leśnym parkingu w Piasecznie – Zalesie Górne. Sporo z nich przyjechało na tyle wcześniej, by zdążyć jeszcze zrobić objazd trasy czasówki. Zachęcał do tego sam autor trasy i dyrektor sportowy Cisowianka Mazovia MTB Marathon, Cezary Zamana. Wytyczona ścieżka ( na pierwszych 3 km ) pękała w szwach od przeróżnych wyzwań. Jeśli komuś zależało na walce o dosłownie każdą sekundę i przejechanie trasy optymalnym torem, ten po prostu musiał zaznajomić się z charakterystyką dwunastokilometrowej przeprawy, a szczególnie jej pierwszym, najbardziej technicznym fragmentem.

Chojnowski las więc już od wczesnego ranka rozbrzmiewał turkoczącymi po utwardzonych duktach oponami, zgrzytającymi łańcuchami, piszczącymi hamulcami czy też pokrzykiwaniem zawodników. Natężenie dźwięków narastało, podobnie jak emocje tkwiące w startujących. Ci ostatni jeszcze dobrych kilka minut po zameldowaniu się na mecie, pozostawali pod silnym wrażeniem przejechanej trasy. Do najgorętszych momentów należał z pewnością przeprawa wąskim mostem, gdzie przestrzeń między kierownicą a barierką wynosiła ledwo parę centymetrów. Równie mała granica błędu obowiązywała na wytyczonych zjazdach, gdzie chwila zawahania lub źle dobrana droga w dół mogły kosztować cenne sekundy. Niejako nagrodą pocieszenia były zachwycające widoki, a zwłaszcza rozlewający się między drzewami staw, który w tę słoneczną niedzielę wyglądał szczególnie urokliwie.

Były też nagrody dla zwycięzców – te ufundował Sklep Rowerowy Bicykl Piaseczno. Bony na zakupy i usługi powędrowały do Izabeli Kurmanowskiej (00:35:09) oraz Szczepana Płusa (00:29:33), którzy trasę czasówki pokonali z najlepszymi rezultatami.

„To było intensywne, sportowe zakończenie długiego weekendu. Dołożyłem starań, by wciąż spragnieni wyzwań zawodnicy dostali to, na co tak długo czekali. Zachęcam wszystkich do mocnego szlifowania formy, gdyż już 9 lipca zaczynamy Gwiazdę Południa, czyli pierwszą w tym sezonie górską etapówkę” – podsumowuje Cezary Zamana.
Źródło artykułu:
zgłoś błądZgłoś błąd w treści
Komentarze (1)
avatar
yes
16.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
od 2 czerwca nie komentuję anonimowych "redaktorów"; tym razem PK