Vital show w FIBA Europe Cup. Legia nadal bezbłędna

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Christian Vital
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Christian Vital
zdjęcie autora artykułu

Na taki mecz Christiana Vitala czekali kibice Legii Warszawa. Amerykanin poprowadził stołecznych do trzeciego zwycięstwa w FIBA Europe Cup. Tym razem ekipa Wojciecha Kamińskiego pokonała CSM CSU Oradea 90:79, a Vital zdobył aż 30 punktów.

W tym artykule dowiesz się o:

Jeszcze w połowie trzeciej kwarty, po asyście znanego z polskich parkietów Ericka Neala (były gracz Spójni) do Donatasa Tarolisa, ekipa z Rumunii przegrywała na Bemowie tylko 49:50. I od tego momentu zaczął się odjazd legionistów, którzy prowadzeni byli przez Christiana Vitala.

Amerykanin zdobył wtedy 7 punktów z rzędu, dzięki czemu gospodarze zbudowali sobie znaczną przewagę, której nie oddali już do samego końca. Wprawdzie jeszcze w tej części Nijal Pearson doprowadził do stanu 58:53, jednak po chwili sytuację uspokoił celną trójką Marcel Ponitka. Po trzydziestu minutach warszawianie ostatecznie mieli 9 "oczek" zapasu.

Goście cały czas liczyli jednak na dobry wynik w hali na Bemowie. Za trzy trafił inny koszykarz z przeszłością w polskiej ekstraklasie - Nikola Marković, ale wtedy znów zawodnicy Wojciecha Kamińskiego odpowiedzieli, tym razem rękami Shawna Pipesa, który także celnie przymierzył zza łuku. I na to rywale nie znaleźli już recepty. Kolejne dwie trójki trafił Vital i Legia odskoczyła na 12 punktów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się kończy stepowanie w butach sportowych

To był cios, na który zespół trenera Cristiana Achima już nie był w stanie zareagować. Warszawianie do samego końca kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń i odnieśli trzecie zwycięstwo w sezonie 2023/24 w FIBA Europe Cup. Tym samym są jedyną niepokonaną drużyną w swojej grupie, której pewnie przewodzą z bilansem 3-0.

Doskonale zaprezentował się Christian Vital, autor 30 punktów. Szesnaście dołożył Pipes, a po dwanaście Polacy - Ponitka i Michał Kolenda. Wśród rywali wyróżnili się Tarolis i Pearson. I choć mieli wsparcie byłych reprezentantów PLK - wspomnianych już Neala, Markovicia i Krisa Richarda, to jednak było ono zbyt małe, by pokusić się o wygraną w Warszawie.

Legia Warszawa - CSM CSU Oradea 90:79 (23:19, 22:19, 21:19, 24:22) Legia:

Christian Vital 30, Shawn Pipes 16, Michał Kolenda 12, Marcel Ponitka 12, Aric Holman 11, Raymond Cowels 6, Josip Sobin 2, Grzegorz Kulka 1, Dariusz Wyka 0.

CSM CSU: Donatas Tarolis 23, Nijal Pearson 20, Kris Richard 9, Lennard Freeman 8, Erick Neal (10 as.), Nikola Marković 6, Bogdan Nicolescu 3, Toddrick Gotcher 2, Catalin Baciu 0, Tudor Gheorghe 0.

Czytaj także: Ma grać w kadrze Polski. Właśnie zadebiutował w NBA Koszykówka >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy ten mecz odblokuje Christiana Vitala?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (2)
avatar
Koń-tuzjowany
2.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No brawo wy! Polska język to trudna język. Łatwiej napisać na koszulce Warsaw niż Warszawa? I jeszcze ten wpis Poland Travel, żenada totalna.  
avatar
Jan Kowalski
2.11.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak dla mnie Legia NIC, prócz streetballu, nie gra.Mali strzelają sobie na zmianę. Tak się wygrywa mecze, ale nie ligi/puchary/mistrzostwa. Czytaj całość