Totalny szok. Klasyk zakończony nokautem. "Niesamowite"
29 punktów różnicy w klasyku Orlen Basket Ligi sprawiło, że nastroje w obozach Legii Warszawa i Ślaska Wrocław musiały być zgoła odmienne. Stołeczna drużyna zabrała rywalom wszystko, a sam cieszyła się grą w koszykówkę.
Śląsk Wrocław w arcyważnym dla siebie meczu w kontekście walki o play-off po prostu "nie dojechał" na starcie z Legią Warszawa. Goście w legendarnej Hali Stulecia rozbili gospodarzy aż 97:68. Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Demolka! Legia zabawiła się w mekce polskiej koszykówki.
- Próbowałem wszystkiego. Zmiany, czasy, ale drużyna nie była w stanie zareagować za tym co mówiłem - dodał serbski trener wrocławian.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor NBA nie przestaje zadziwiać. Jak on to trafił?O ile ryba psuje się od głowy, tak gra Śląska psuła się przez Marka Klassena. Kanadyjski rozgrywający nie mógł odnaleźć się przy doskonałej defensywie rywali. W całym spotkaniu trafił dwa z 10 rzutów z pola i popełnił aż osiem strat.
- Bardzo skupiliśmy się na tym, żeby ograniczyć grę Klassena na pick and rollu i kreowaniu. I moi zawodnicy zrobili z ogromną determinacją, zrealizowali w pełni założenia taktyczne - cieszył się trener Legii Marek Popiołek. - Myślę, że dobrze zdiagnozowaliśmy to, co Śląsk ma najlepsze i potrafiliśmy to zneutralizować - dodał.
Popiołek zwrócił uwagę na to, że tym razem jego podopieczni nie pozwolili się złapać, jak to miało miejsce w poprzednich meczach. Wtedy Legia budowała szybko przewagę, ale potem pozwalała rywalom wrócić. Teraz nic takiego nie miało miejsca - stołeczny zespół w drugiej kwarcie uciekł, a po przerwie prowadził różnicą nawet 31 oczek.
- To była dojrzałość w grze. Była pełna kontrola. Świetny mecz dla zbudowania tego zespołu - mówił wyraźnie zadowolony szkoleniowiec. Czy to był perfekcyjny występ jego podopiecznych? - Zawsze jest tak, że przy analizie pojawią się pewne sytuacje, na których można się uczyć i coś poprawić. Nie wierzę w coś takiego, że można zagrać perfekcyjny mecz. Błędy są czymś naturalnym, ważne żeby ich nie powtarzać - odpowiedział.
Po triumfie we Wrocławiu Legia z bilansem 16:11 wskoczyła na 5. miejsce w tabeli Orlen Basket Ligi. Dokładnie taki sam wynik ma Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski, z którą ekipa Popiołka walczyć będzie o miejsce w czwórce i przewagę parkietu w pierwszej rudzie play-off.
Już w niedzielę 14 kwietnia Legię czeka starcie w Szczecinie z aktualnym mistrzem Polski, Kingiem. Śląsk z kolei, który walczy o przedłużenie sezonu i grę w play-off, tego samego dnia we własnej hali podejmie Arriva Polski Cukier Toruń.
Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Obserwuj @k_kaczmarczyk_
Zobacz także:
LeBron James odejdzie z Lakers?! Są nowe informacje
Uhoronowano legendę NBA. 11 lat w jednym klubie