EBL. Hakansona już nie ma, kolejne odejścia kwestią czasu. Tych gwiazd już w Polsce nie zobaczymy

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu i Polskiego Cukru
WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu i Polskiego Cukru
zdjęcie autora artykułu

Ludde Hakanson już opuścił szeregi Stelmetu Enea BC. Odejścia kolejnych gwiazd są niestety tylko kwestią czasu. Polskich klubów nie będzie na nich stać. Przedstawiamy zawodników, którzy w przyszłym sezonie na pewno nie zagrają w PLK.

Szweda już nie ma. Hakanson poza Stelmetem

Nie minął jeszcze miesiąc od zakończenia rozgrywek w PLK, a Szwed Ludvig Hakanson już znalazł pracodawcę na kolejny sezon. Rozgrywający Stelmetu Enea BC Zielona Góra wraca do ukochanej Hiszpanii, podpisał dwuletni kontrakt z 5. zespołem tamtejszych rozgrywek Bilbao Basket. To spory awans w karierze szwedzkiego koszykarza, którego już w trakcie sezonu próbowali przechwycić przedstawiciele Unicaja Malaga. Prezentował się tak dobrze w Stelmecie Enea BC, że o pracę na kolejny sezon nie musiał się martwić. Jedna gwiazda już opuściła PLK, kolejne odejścia są kwestią czasu. Kto wyjedzie?

Adrian Bogucki zgłosił się do draftu NBA. Mocne kluby w EBL o niego pytają Koronawirus. Marcin Gortat: Życie w USA stanęło. Ludzie tracą pracę, lokale bankrutują

Shawn Jones (Anwil Włocławek)

Dla wielu był to najlepszy środkowy w PLK. Do Anwilu trafił w trakcie rozgrywek, zastępując kiepsko spisującego się Milana Milovanovicia. CV Shawna Jonesa jak na warunki polskie było imponujące. Koszykarz grał w mocnych ligach: niemiecka, hiszpańska czy włoska. Zapewne do PLK by nie trafił, gdyby nie incydent we Francji. W trakcie sparingu z Nanterre uderzył (niektóre źródła mówią o odepchnięciu) rywala, który wylądował w szpitalu. Klub od razu rozwiązał z nim umowę. W Anwilu szybko stał się pierwszoplanową postacią. Jones sprytnie ustawiał się pod koszami, był trudny do powstrzymania dla rywali, na dodatek grał na dużej skuteczności. Nie tylko dobrze wykańczał akcje pod obręczą, ale potrafił także wyjść na półdystans i stamtąd zdobyć punkty. MVP Suzuki Pucharu Polski. Gdzie zagra w kolejnym sezonie? Hiszpania? Włochy? Izrael? Wszystkie kierunki są otwarte.

ZOBACZ WIDEO: Mateusz Bieniek w centrum pandemii koronawirusa. Reprezentant Polski opowiada o życiu we Włoszech

Chris Wright (Polski Cukier Toruń)

Mózg zespołu z Torunia w sezonie 2019/2020. Chris Wright łączył w sobie cechy świetnego rozgrywającego i znakomitego strzelca. Amerykanin imponował szybkością, dynamiką, dobrze panował nad piłką, odczytując ustawienia defensywne rywali. Przez kilku ekspertów był wybrany do pierwszej piątki sezonu 2019/2020. W trakcie rozgrywek pytali o niego Włosi (tam spędził pięć sezonów), ale przedstawiciele Polskiego Cukru Toruń odrzucili ofertę wykupu jego kontraktu. Na nowy sezon Amerykanin do Polski zapewne nie wróci, a niewykluczone, że uda się właśnie do Italii, którą traktuje jak drugi dom. - Myślę, że jakbym tam wrócił, to mój syn zacznie mówić swobodnie po włosku - śmieje się zawodnik.

Ricky Ledo (Anwil Włocławek)

Kolejny zawodnik z zespołu z Włocławka. To Ricky Ledo, który - w oczach wielu ekspertów - był najlepszym koszykarzem w skróconym sezonie 2019/2020. Amerykanin na początku rozgrywek często zbierał krytykę za swoje występy, ale później udowodniał, że jest w stanie pełnić rolę lidera drużyny. Znakomicie prezentował się na przełomie grudnia i stycznia. Z Polskim Cukrem zdobył 22 punkty, z Asseco Arką był o krok od triple-double (11 pkt, 9 zb i 7 asyst), przeciwko BM Slam Stali i Polpharmie trafił siedem "trójek". Defensywa często była bezradna przy jego popisach. Trenerzy kiwali głową z uznaniem i sami nawet chcieli bić brawa, gdy Ledo trafiał kolejną trójkę. Pod względem umiejętności i atletyzmu trudno było znaleźć lepszego zawodnika w PLK, ale na jego całokształt oceny mocno wpłynęły kontrowersyjny charakter i dziwne zachowania na i poza boiskiem. Wyjechał z Włocławka bez zgody klubu. Do Polski na pewno nie wróci.

Drew Gordon (Stelmet Enea BC Zielona Góra)

Co prawda Drew Gordon nie wyklucza powrotu do Zielonej Góry, ale wydaje się, że taki scenariusz jest mało możliwy. Nie chodzi o względy sportowe, bo Amerykanin był jednym z lepszych środkowych w PLK, ale o kwestie finansowe. W trakcie rozgrywek kilka razy pisaliśmy o tym, że Gordon jest jedynym zawodnikiem w ekipie Stelmetu Enea BC, który zarabiał powyżej 10 tys. dolarów na miesiąc. Kluby PLK będą szukać tańszych opcji. Pieniędzy do wydania będzie znacznie mniej.

Jimmie Taylor (Start Lublin)

To jeden z największych wygranych tego sezonu. Był bardzo pewnym punktem wicemistrza Startu Lublin. W obronie straszył blokami, rywale często przekonywali się o jego sile fizycznej, z kolei w ataku z każdym miesiącem prezentował się coraz lepiej, dokładając kolejne zagrania do swojego repertuaru. Średnio notował 9,4 punktu i 8,7 zbiórki na mecz. W ostatnim czasie zmienił agencję. To znak, że Amerykanin chce więcej zarabiać i grać w lepszej lidze. Trudno będzie go zatrzymać, bo środkowi na rynku są mocno rozchwytywani. Zwłaszcza, że Amerykanin ma 25 lat.

Źródło artykułu: