Niewyczerpalne zasoby Francji. Problemy nie złamały mistrzów świata

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Sebastian Frej / Na zdjęciu: Paul Pogba
Getty Images / Sebastian Frej / Na zdjęciu: Paul Pogba
zdjęcie autora artykułu

Przez kontuzje Francja straciła połowę podstawowego składu, ale mimo to jest faworytem do wygrania mistrzostw świata. Najbliższy rywal Polski dysponuje niesamowitym pokoleniem. Didier Deschamps miał w kim wybierać, powołując kadrę na turniej.

Przed czterema laty reprezentacja Francji była bezkonkurencyjna na rosyjskich boiskach. Mistrzowie świata już wówczas mieli zespół naszpikowany gwiazdami, a przecież selekcjoner notorycznie pomijał w powołaniach Karima Benzemę ze względów dyscyplinarnych. Później snajper wrócił do łask Didiera Deschampsa i praktycznie z miejsca stał się kluczowym elementem w jego układance.

Patrząc na potencjał drużyny, "Trójkolorowi" są więc jednym z głównym faworytów do triumfu w Katarze. Przed startem turnieju Deschamps musiał jednak zmierzyć się z kilkoma problemami. Miał o tyle łatwiejsze zadanie, że Francuzi doczekali się generacji klasowych piłkarzy będących u szczytu formy.

W pamiętnym finale z Chorwacją w 2018 roku (4:2) na listę strzelców wpisał się Paul Pogba. Pomocnik zawodził w rozgrywkach klubowych, aczkolwiek był niezmiennie istotną postacią w drużynie narodowej. Kontuzja mięśniowa sprawiła, że kolega Wojciecha Szczęsnego i Arkadiusza Milika z szatni Juventusu nie był brany pod uwagę przy powołaniach na tegoroczny mundial.

Od dłuższego czasu Pogba wraz z N'Golo Kante stanowił o sile linii pomocy Francuzów. Drugi z wymienionych opuścił prawie całą rundę jesienną przez kłopoty ze zdrowiem i mógł mówić o dużym pechu, bo tuż przed mundialem doznał kolejnego urazu. Selekcjoner kadry nie mógł liczyć także na Kante, który przeszedł operację ścięgna udowego.

ZOBACZ WIDEO: "Polscy piłkarze pewnie są wkurzeni". Ekspert nie gryzł się w język

Mike Maignan miał rywalizować z Hugo Llorisem o bluzę z numerem "jeden", tymczasem kontuzja łydki pozbawiła go marzeń o występie na mistrzostwach świata rozgrywanych w Katarze. Uraz uda pokrzyżował również plany Presnelowi Kimpembe. Od dwóch lat stoper Paris Saint-Germain miał zagwarantowane miejsce w wyjściowym składzie Francji.

Tamtejsi kibice duże nadzieje wiązali z Christopherem Nkunku, choć ten ma niewielkie doświadczenie na arenie międzynarodowej. Zawodnik RB Lipsk fantastycznie spisuje się w Bundeslidze i kwestią czasu jest transfer do topowego klubu. Niestety, na początku zgrupowania w Katarze narzekał na problemy z kolanem. W jego miejsce powołany został Randal Kolo Muani.

Już w trakcie mundialowych zmagań los rzucał Deschampsowi kłody pod nogi. Drużyna mimo wszystko zgromadziła sześć oczek w grupie D i z pierwszej pozycji awansowała do fazy pucharowej.

Karim Benzema stawił się na zgrupowaniu kadry i sztab medyczny robił wszystko, by postawić gwiazdę Realu Madryt na nogi. Początkowo media informowały, że 34-latek wróci do pełni sił przed 1/8 finału. Uraz mięśniowy okazał się na tyle poważny, że świeżo upieczony zdobywca Złotej Piłki musiał opuścić swój zespół. To był ogromny cios dla francuskich kibiców.

Co ważne, Deschamps nie powołał nikogo w zastępstwie za utytułowanego napastnika. Według najnowszych wieści, rehabilitacja Benzemy przebiega nadspodziewanie szybko. - Rozmawiałem z Karimem, gdy wyjeżdżał, i wiem, ile potrwa jego powrót do zdrowia - trener stanowczo wykluczył powrót gwiazdy do Kataru (więcej TUTAJ).

Zresztą nie tylko Benzema wypadł z 26-osobowej kadry. W trakcie wygranego 4:1 spotkania z Australią koszmarnej kontuzji kolana nabawił się podstawowy obrońca, Lucas Hernandez. Gracz Bayernu Monachium będzie pauzował przez kilka miesięcy. Jak ustalili dziennikarze "L'Equipe", Hernandez był zdruzgotany diagnozą postawioną przez lekarzy i rozważał nawet zakończenie piłkarskiej kariery.

Warto zauważyć, że w tym momencie Deschamps ma do dyspozycji 24 zawodników. Termin zgłaszania dodatkowych zawodników upłynął 21 listopada. Mimo licznych urazów, trener nie może narzekać na zbyt "krótką kołdrę". Nie licząc wstydliwej porażki z Tunezją (0:1), gdy selekcjoner wystawił mocno eksperymentalną "jedenastkę", Francja bez większego trudu poradziła sobie w swojej grupie i zamierza powalczyć o najwyższe laury.

Mecz 1/8 finału mistrzostw świata Francja - Polska w niedzielę o godz. 16 czasu polskiego. Transmisja w TVP 1, TVP Sport oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Rafał Szymański, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy osłabiona reprezentacja Francji obroni tytuł?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (5)
avatar
marodaro
4.12.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
mają głębię składu prawie jak u nas... ale nasi są lepsi.  van de Milik, Glikovsen i Krychowstic zrobią z nich miazgę.  
avatar
Ginewra
3.12.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ha ha to nie jest reprezentacja Francji tylko reprezentacja Afryki z francuskimi paszportami. Gdyby nie opaleni to by przegrali nawet z naszymi kopaczami z Lechii Gdańsk.  
avatar
Adela Rozen
3.12.2022
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Nawet jak Żabojady wystawią rezerwę rezerwy co przegrała ostatni mecz z Tunezją to wystarczy żeby dokopać ekipie magistra... :-)