Zdecydują się na drastyczny krok? "Istnieje zagrożenie"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images /  / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Ukrainy
Getty Images / / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Ukrainy
zdjęcie autora artykułu

Dotychczas wydawało się, że Ukraińcy będą bojkotować zawody z udziałem Rosjan i Białorusinów tylko w sportach indywidualnych. Możliwe jest jednak wycofanie zespołu także z eliminacji do mistrzostw Europy w piłce nożnej.

W tym artykule dowiesz się o:

Ukraińskie media, w tym football24.ua oraz sport24.ua, informują, że Ministerstwo Młodzieży i Sportu może zabronić reprezentacjom Ukrainy rywalizacji we wszystkich dyscyplinach sportowych w turniejach, gdzie startują sportowcy z Rosji i Białorusi. Najnowsza dyrektywa nie mówi już tylko o kwalifikacjach olimpijskich oraz sportach indywidualnych.

Dlatego dziennikarze piszą wprost, że "istnieje zagrożenie wycofania reprezentacji Ukrainy w piłce nożnej z eliminacji do Euro 2024". W tych zmaganiach co prawda nie biorą udziału Rosjanie, ale w innej grupie grają Białorusini.

Co istotne, Ukraińskiemu Związkowi Piłki Nożnej, grozi usunięcie statusu związku sportowego. Wszystko dlatego, że w przypadku udziału w rozgrywkach, gdzie występują Rosjanie lub Białorusini, związek nierespektujący dyrektywy musi ponieść karę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bus utknął w błocie, a wtedy piłkarze... Zobacz to sam!

Portal football24.ua podkreśla, że to, co wydarzy się w przyszłości z ukraińską kadrą, zależy przede wszystkim od polityków na najwyższych szczeblach. Wciąż bowiem możliwy jest scenariusz, w którym Ukraina nadal będzie grała w eliminacjach, a federacja piłkarska uniknie jakiejkolwiek kary.

Ważny jest tutaj fakt, że choć Białoruś gra w kwalifikacjach do Euro, to praktycznie nie ma szans na bezpośredni pojedynek Ukrainy z tym zespołem.

Przypomnijmy, że Ukraina rozpoczęła eliminacje do Euro od porażki 0:2 z Anglią. Poza tym ich rywalami w grupie są jeszcze: Włochy, Malta oraz Macedonia Północna.

Czytaj także: "Dwukrotnie ratował wynik". Włosi ocenili występy Milika i Szczęsnego

Źródło artykułu: WP SportoweFakty