Lechia potknęła się na Podkarpaciu. Wielka radość rzeszowian

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Jan Biegański
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Jan Biegański
zdjęcie autora artykułu

Dzięki dwóm bramkom zdobytym w ciągu kilku minut, Resovia pokonała bezradną Lechię Gdańsk 2:0 i wygrała drugi mecz w sezonie. Ekipa znad morza nie miała wiele do powiedzenia w konfrontacji z dobrze zorganizowanymi rzeszowianami.

W tym artykule dowiesz się o:

Zdecydowanymi faworytami byli gdańszczanie, którzy w pierwszych czterech kolejkach zdobyli 7 punktów przy czterech Resovii. Od początku to Lechia grała częściej piłką, ale oprócz strzału Dominika Piły czy akcji Conrado niewiele z tego wynikało. Rzeszowianie, którzy dobrze spisywali się w defensywie czekali na swoje szanse. Te nadeszły względnie szybko. W 23. minucie po rzucie rożnym pierwszy strzał rzeszowian był zablokowany, ale dobijał Radosław Kanach i pokonał Bohdana Sarnawśkyja. Ukraiński bramkarz Lechii przy tej akcji Resovii był bez szans, ale trzy minuty później popełnił olbrzymi błąd, który mocno obciąża jego konto. Po zabawie z piłką przed polem karnym zabrał mu ją Maciej Górski i strzelił celnie do pustej bramki. Do przerwy Lechia, która biorąc pod uwagę historię budowy tej drużyny - praktycznie brak sparingów i transfery last minute - powinna grać z tygodnia na tydzień coraz lepiej, biła głową w mur. Resovia kontrolowała sytuację na boisku i nastawiła się na groźnie wyglądające kontry. Gole w I połowy już jednak nie padły.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile na meczu Ekstraklasy. Zobacz, co zrobił jeden z kibiców

Od początku drugiej połowy spotkania Lechia znów miała więcej z gry, ale nie było z tego ciekawych sytuacji. Gdy już na taką się zapowiadało, brakowało dokładności. Trenerzy obu zespołów decydowali się na zmiany, ale przez długi czas nic z tego nie wynikało.

Najlepszą okazję do strzelenia gola gdańszczanie mieli na 10 minut przed końcem, jednak najpierw Michał Gliwa obronił piłkę po zagraniu jego kolegi z zespołu, a następnie po rzucie rożnym złapał futbolówkę bitą przez Andreia Chindrisa. Do końca atakowała Lechia, jednak brakowało jej konkretów i trzy punkty zostały w Rzeszowie. Resovia - Lechia Gdańsk 2:0 (2:0) 1:0 - Radosław Kanach 23' 2:0 - Maciej Górski 26' Składy: Resovia: Michał Gliwa - Wołodymir Zastawnyj, Kornel Osyra, Hlib Buchał, Dylan Lempereur - Radosław Kanach, Radosław Bąk (70' Jerzy Tomal) - Rafał Mikulec, Marcin Urynowicz (82' Bartłomiej Eizenchart), Kamil Mazek (70' Adrian Łyszczarz) - Maciej Górski (82' Bartłomiej Ciepiela). Lechia Gdańsk: Bohdan Sarnawśkyj - Dawid Bugaj, Tomasz Neugebauer (70' Andrei Chindris), Elias Olsson, Conrado - Iwan Żelizko, Rifet Kapić (46' Jan Biegański) - Camilo Mena, Luis Fernandez, Dominik Piła (65' Kacper Sezonienko) - Łukasz Zjawiński (70' Jakub Sypek). Żółte kartki: Kanach, Mikulec (Resovia), Neugebauer, Conrado (Lechia). Sędzia: Mateusz Jenda.

Czytaj także:  Ambitne plany Zawiszy Trafienie Polaka w lidze indonezyjskiej

Źródło artykułu: WP SportoweFakty