Jeden gol przesądził w ćwierćfinale LM Bayern - Arsenal

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Joshua Kimmich
PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Joshua Kimmich
zdjęcie autora artykułu

Bawarczycy zachowali zimną krew i w rewanżu na własnym stadionie pokonali Arsenal 1:0, awansując do półfinału Ligi Mistrzów. Do siatki Kanonierów trafił Joshua Kimmich. Bayern pozostaje w grze o jedyne możliwe trofeum w tym sezonie.

Bayern Monachium po utracie panowania w Bundeslidze na rzecz Bayeru Leverkusen mógł całkowicie skupić się na jedynych rozgrywkach, w których pozostała szansa na końcowy triumf. Bawarczycy przed tygodniem znaleźli się w dogodnej sytuacji, bo remis 2:2 w Londynie dawał więcej pewności w rewanżu na własnym stadionie.

Arsenal z tyłu głowy miał weekendową porażkę z Aston Villą, która utrudniła podopiecznym Mikela Artety walkę o ligowy tytuł i pozwoliła Manchesterowi City usiąść w fotelu lidera. Mimo to hiszpański szkoleniowiec posłał do gry najlepszą możliwą jedenastkę. Na ławce mecz rozpoczął Jakub Kiwior, który nieco stracił w oczach swojego trenera i w poprzednim spotkaniu z Bayernem został zdjęty z boiska już po przerwie.

Pierwsze minuty spotkania należały do gospodarzy, a dwukrotnie szansę do oddania strzału miał Harry Kane. Anglik może pochwalić się fantastycznym bilansem meczów przeciwko Arsenalowi. Przed rozpoczęciem pojedynku na Allianz Arenie w Monachium, napastnik Bawarczyków miał na swoim koncie 20 spotkań, w których aż 15-krotnie pokonywał bramkarza Kanonierów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Prawdziwie mistrzowska feta. Nigdy tego nie zapomną

Po drugiej stronie boiska od początku spotkania nieźle poczynał sobie Gabriel Martinelli. Brazylijczyk popisywał się udanym dryblingiem i szybkością, ale w końcowej fazie ataku dawał się łatwo powstrzymywać rywalom. Na pierwszy mocny akcent ofensywny trzeba było poczekać do 24. minuty, gdy groźnie na bramkę Arsenalu uderzał Jamal Musiala.

W odpowiedzi obiecujący strzał w kierunku lewego słupka oddał Martin Odegaard, ale to uderzenie kapitana Kanonierów zdołał zatrzymać Manuel Neuer, dla którego było to już 138. spotkanie w Lidze Mistrzów. 38-letni golkiper Bayernu zaledwie kilkadziesiąt sekund później świetnie obronił też strzał Gabriela Martinelliego.

Do przerwy żadna ze stron nie stworzyła sobie więcej konkretnych sytuacji, a statystyki wskazywały na remis z niewielką przewagą wykreowanych okazji po stronie gości. Po powrocie z szatni obaj trenerzy nie zdecydowali się na zmiany, chcąc kontynuować grę z pierwszej odsłony tego meczu.

Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy Kanonierzy mieli sporo szczęścia, gdy po dośrodkowaniu Kimmicha najwyżej do piłki wyskoczył Leon Goretzka, a jego uderzenie trafiło w poprzeczkę. Tak mocny początek kolejnych 45 minut gry szybko przerodził się jednak w dość ociężałą grę w środku pola, gdzie dominowała raczej ostra rywalizacja o piłkę.

Gdy nic nie zapowiadało, że piłka znajdzie drogę do bramki któregoś z golkiperów, Davida Rayę zaskoczył Joshua Kimmich. Najpierw piłkę poza polem karnym zebrał Raphael Guerreiro, który dostrzegł wbiegającego z głębi pola prawego obrońcę Bayernu. 29-latek wyskoczył do dośrodkowania i kontrującym uderzeniem głową pokonał bezradnego bramkarza Arsenalu.

Mimo zmian wprowadzonych przez Mikela Artetę, trudno było szukać jakichkolwiek pozytywów w grze przyjezdnych, którzy dość szybko po straconej bramce oddali inicjatywę Bayernowi Monachium. W końcówce spotkania w doskonałej okazji znalazł się Gabriel Jesus, który wyszedł sam na sam z Manuelem Neuerem, ale włożył zbyt dużo siły w swoje uderzenie i przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Bayern skutecznie uszczelnił defensywę w ostatnich minutach, co sprawiło, że goście nie znaleźli żadnego pomysłu, by zaskoczyć Bawarczyków. Drużyna Thomasa Tuchela dzięki wygranej dołączyła do grona półfinalistów i pozostaje w walce o końcowy triumf w Lidze Mistrzów. Cały mecz na ławce rezerwowych przesiedział Jakub Kiwior.

Bayern Monachium - Arsenal FC 1:0 (0:0), 3:2 w dwumeczu

1:0 - Joshua Kimmich 63'

Bayern: Manuel Neuer - Joshua Kimmich, Mathijs De Ligt, Eric Dier, Noussair Mazraoui (75. Kim Min-Jae) - Konrad Laimer, Leon Goretzka - Leroy Sane (89. Dayot Upamecano), Jamal Musiala, Raphael Guerreiro - Harry Kane.

Arsenal: David Raya - Ben White, Gabriel Magalhaes, William Saliba, Takehiro Tomiyasu (86. Eddie Nketiah) - Declan Rice, Jorginho (67. Gabriel Jesus), Martin Odegaard - Bukayo Saka, Kai Havertz, Gabriel Martinelli (67. Leandro Trossard).

Żółte kartki: Laimer, Kimmich (Bayern) - White, Jesus (Arsenal)

Sędzia: Danny Makkelie (Holandia)

Czytaj też: Głos z Hiszpanii: Przejście Polki do Barcelony to historyczne wydarzenie Ależ pech gwiazdora Lechii. Wrócił po pół roku i musiał przejść kolejny zabieg

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Bayern Monachium jest w stanie zwyciężyć w tym sezonie Ligi Mistrzów?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (7)
avatar
Julia-Keller
18.04.2024
Zgłoś do moderacji
44
0
Odpowiedz
treser, usser, top choy i reszta sekty WÓBEJOP - JUHC wam w serce YWRUK!!! Real, Bayern i Borussia w półfinale LM, Harry Kane królem strzelców BL i liderem Złotego Buta (drewno 44 miejsce). Żał Czytaj całość
avatar
TreserChoryPsychicznieHejter
18.04.2024
Zgłoś do moderacji
34
1
Odpowiedz
Harry Kane jest w półfinale LM i lideruje w klasyfikacji Złotego Buta, a drewniana fajtłapa zajmuje 44 miejsce w klasyfikacji Złotego Buta i po kompromitacji odpadła w ćwierćfinale LM. Buuuuuha Czytaj całość
avatar
TreserChoryPsychicznieHejter
18.04.2024
Zgłoś do moderacji
13
0
Odpowiedz
@Krzysztof Nilewicz: ty OWRUK JUHC ci w ĘPUD!  
avatar
Atito44
18.04.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Barcelona wykopana a Bayern dalej walczy, tak sobie mysli Lewandowski, ale Ania chciala w cieple miejsce, ciekawe co teraz ze mna zrobia , chyba sam odejde.  
avatar
Krzysztof Nilewicz
17.04.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Dobrze, że Kiwiora nie można osadzić za to szambo....