Bayern, Real, Milan brały Polaków. Spektakularne transfery naszych piłkarzy

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / GERO BRELOER / GERO BRELOER/PAP/EPA
PAP/EPA / GERO BRELOER / GERO BRELOER/PAP/EPA
zdjęcie autora artykułu

Bayern Monachium, Benfica Lizbona, AC Milan, Real Madryt czy Arsenal Londyn. Tak wielkie kluby sięgały po polskich piłkarzy. To były transfery spektakularne, pisały o nich największe media. Przy okazji meczu Benfica - Bayern je przypominamy.

ZUMA/Newspix.pl
ZUMA/Newspix.pl

Paweł Dawidowicz (Lechia Gdańsk - Benfica Lizbona)

Spektakularny - to słowo doskonale pasuje do transferu młodzieżowego reprezentanta Polski. W maju 2014 roku Benfica Lizbona dosyć nieoczekiwanie ściągnęła piłkarza Lechii Gdańsk, zapłaciła za niego od razu 2 mln euro. Chłopak miał wówczas 19 lat, w ekstraklasie zadebiutował rok wcześniej. I raczej nie można napisać, że był wyróżniającym się ponad przeciętność piłkarzem ligi.

A jednak, europejscy skauci coś w nim widzieli. Bo oprócz Benfiki Dawidowicza bacznie obserwowała również Borussia Dortmund.

Bartosz Salamon (Brescia - AC Milan)

W styczniu 2013 roku wielki AC Milan sięgnął po wyróżniającego się polskiego obrońcę, zapłacił za niego aż 3,5 mln euro. Salamon znalazł się w Mediolanie, bowiem miał obrotnego, jednego z najlepszych agentów na świecie - Mino Raiolę. Tego samego, który dba o interesy Zlatana Ibrahimovicia.

Szybko jednak okazało się, że klub z San Siro to dla 21-latka za wysokie progi. W Milanie nie zagrał żadnego oficjalnego meczu. Stamtąd trafił do Sampdorii Genua, następnie został wypożyczony do Pescary Calcio, a teraz odbudowuje się w drugoligowym Cagliari Calcio. Jest tam czołowym piłkarzem i pewnie awansuje do Serie A.

KUNZ/Ralf Moray/PAP/DPA
KUNZ/Ralf Moray/PAP/DPA

Jakub Świerczok  (Polonia Bytom - 1.FC Kaiserslautern)

W styczniu 2012 roku klub Bundesligi ściągnął do siebie młodego polskiego napastnika z biednej jak mysz kościelna, I-ligowej Polonii Bytom. I szybko dał mu grać. Świerczok zadebiutował niedługo po transferze w meczu z Werderem Brema, był bliski strzelenia gola. Kto wie, gdyby trafił może jego losy potoczyłyby się inaczej.

W pierwszym zespole zagrał tylko sześć meczów, częściej można go było zobaczyć w meczach rezerw. W lipcu tego samego roku był już w Piaście Gliwice.

Krystian Bielik (Legia Warszawa - Arsenal Londyn)

Kolejny zimowy zaskakujący transfer. "Nowy Patrick Vieria" - pisały angielskie media, gdy w lutym 2014 roku 17-letni pomocnik Legii Warszawa przechodził do Arsenalu Londyn za 2 mln euro. Po zaledwie półrocznej przygodzie z ekstraklasą i sześciu rozegranych meczach.

Bielik jest już po debiucie w drużynie Arsene Wengera, ale na razie był to jednorazowy wyskok. Swoją pozycję buduje w drużynach młodzieżowych. Choć ma zaledwie 18 lat jest już jedną z czołowych postaci zespołu U-21.

MAREK BICZYK/Newspix.pl
MAREK BICZYK/Newspix.pl

Grzegorz Rasiak (Derby - Tottenham)

To był styczeń 2005 roku, ostatni dzień "okna transferowego". I nagle szok. Tottenham Hotspur postanowił wydać 2,5 mln funtów na strzelającego gole dla Derby County na zapleczu Premier League polskiego napastnika.

Polak Londynu nie podbił. Po pół roku i dziewięciu meczach został wypożyczony do Southampton.

GERO BRELOER/PAP/EPA
GERO BRELOER/PAP/EPA

Sławomir Wojciechowski (FC Aarau - Bayern Monachium)

Dziennik "Bild" zrobił niedawno zestawienie dziesięciu najbardziej spektakularnych, ratunkowych (czyli dokonanych w ostatniej chwili) transferów Bayernu Monachium w historii. I sprowadzenie Polaka umieścił na tej liście. To też jeden z najbardziej nietrafionych i niedorzecznych transferów niemieckiego giganta. Jak pisze ten sam "Bild", dzisiaj polskiego pomocnika pamiętają tylko najbardziej zagorzali i fanatyczni kibice bawarskiego klubu.

Sławomir Wojciechowski trafił do Bayernu w styczniu 2000 roku ze szwajcarskiego FC Aarau za 1,5 mln niemieckich marek. Sprowadził go trener Ottmar Hitzfeld. Plotka głosi, że szwajcarski szkoleniowiec chciał po prostu pomóc rodzimemu klubowi, którego sam w przeszłości prowadził, bo ten miał kłopoty finansowe.

Pobyt Polaka w Niemczech trwał zaledwie rok. Zakończył się tylko siedmioma meczami: trzema w Bundeslidze, dwoma w Pucharze Niemiec i po jednym w Lidze Mistrzów oraz Pucharze Ligi. Wojciechowski strzelił jednego gola. Z Bayernu wrócił do Aarau.

Jerzy Dudek (Liverpool - Real Madryt)

Po finale Ligi Mistrzów w 2005 roku, Dudek stracił miejsce w składzie Liverpoolu. Po tym jak Rafael Benítez sprowadził na Anfield Road swojego rodaka Jose Reinę, Polak mecze "The Reds" przez kolejne dwa sezony oglądał tylko z ławki rezerwowych. W 2007 roku, kiedy wygasł mu kontrakt z Liverpoolem niespodziewanie ofertę złożył mu Real Madryt. Dudek przyznał później, że takiej okazji nie mógł przepuścić. Wiadomo było, że będzie tylko zmiennikiem Ikera Casillasa. W Madrycie spędził cztery lata.

Zobacz wideo: Iwański: ludzie z Lechii nie do końca są w porządku

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: