Kłopot, jakiego mieli w Barcelonie od dawna

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / EPA/JUANJO MARTIN  /
PAP/EPA / EPA/JUANJO MARTIN /
zdjęcie autora artykułu

Najprawdopodobniej aż ośmiu środkowych pomocników będzie miał do dyspozycji Luis Enrique w najbliższym sezonie. Trener Barcelony ma kłopot bogactwa. Z takimi problemami nie musiał się mierzyć żaden ze szkoleniowców Blaugrany w ostatnich latach.

W letnim oknie transferowym do Barcelony dołączyło już trzech nowych piłkarzy. Najpierw do swojego byłego klubu powrócił Denis Suarez, a następnie zakontraktowano obrońcę reprezentacji Francji Samuela Umtitiego. Z kolei kilka dni temu Blaugrana sprzątnęła sprzed nosa Realowi Madryt Andre Gomesa.

Pozyskanie Portugalczyka przyjęto w Katalonii z radością. Umowę z klubem podpisał bowiem 22-latek o ogromnym potencjale, mający za sobą bardzo udane mistrzostwa Europy. Zakontraktowanie Gomesa wywołało wśród niektórych także pewne zdziwienie. Dlaczego?

Otóż w tym momencie Luis Enrique ma do swojej dyspozycji aż ośmiu piłkarzy, którzy najlepiej czują się w drugiej linii. A dodajmy, że Barcelona gra systemem z trzema pomocnikami. Napisać, że szkoleniowiec ma kłopot bogactwa, to jakby nie napisać nic.

W ostatnich dwóch sezonach podstawowy tercet drużyny w środku pola tworzyli Sergio Busquets, Ivan Rakitić i Andres Iniesta. Szczególnie w ostatnich rozgrywkach często na boisku pojawiał się także Sergi Roberto, a od stycznia pełnoprawnym zawodnikiem zespołu stał się Arda Turan. Do tego dodajmy także Rafinhę, który stracił niemal cały ostatni sezon z powodu kontuzji.

ZOBACZ WIDEO Piotr Stokowiec: mogliśmy zagrać tą samą "11" co z Partizanem (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Jeśli włączymy do tego grona Suareza i Gomesa, to wyjdzie nam właśnie ośmiu pomocników.

Luis Enrique ma więc duże pole manewru, nie tylko w drugiej linii. Turan, Iniesta i Rafinha mogą równie dobrze zająć miejsce na skrzydle w przypadku niedyspozycji Neymara, Messiego czy Suareza, a Sergi Roberto udowodnił, że potrafi prezentować wysoki poziom nawet jako boczny obrońca.

W przypadku gry na trzech frontach (La Liga, Puchar Króla, Liga Mistrzów) i perspektywy spotkań co trzy dni (szczególnie wiosną), obecność tak wielu dobrych zawodników musi trenera Dumy Katalonii tylko cieszyć.

Choć FC Barcelona od wielu lat może sobie pozwolić na zakup piłkarzy z najwyższej półki, to żaden z ostatnich szkoleniowców nie miał takiego kłopotu bogactwa, co Luis Enrique. Często problemem drużyny był właśnie brak wartościowych zmienników, co prowadziło do zmęczenia kluczowych zawodników w decydujących momentach sezonu.

Co ciekawe, według hiszpańskiej prasy Luis Enrique chce w nadchodzącym sezonie dać szansę występów w drugiej linii Javierowi Mascherano. Argentyńczyk od kilku lat regularnie występuje jako środkowy obrońca, ale przekonuje, że najlepiej czuje się właśnie w środku pola.

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
avatar
Zgorzelecki Pelican
26.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Warto wspomnieć, że Sergi Roberto już nie jest za bardzo pomocnikiem, skoro większość sezonu spędzał na lewej obronie. Denis Suares w Sevilli odgrywał rolę lewego skrzydłowego, więc kolejne pud Czytaj całość
avatar
Scottie33
26.07.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Chyba ktoś tu zapomniał, że Barca kupiła również niejakiego Lucasa Digne z PSG. Warto dokładniej sprawdzać informacje.  
avatar
Klaudia Emilka
26.07.2016
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Real zawsze pierwszy w Hiszpanii. Real i Ronaldo to wizytówka Madrytu.