W tym artykule dowiesz się o:
- Na ME U-21 w Polsce występuje wielu utalentowanych, młodych piłkarzy. Nie na darmo czołowe kluby Starego Kontynentu wysłały nad Wisłę swoich obserwatorów. Borussia Dortmund na przykład ma na turnieju aż siedmiu skautów - pisze dziennik "Blesk".
Czeska gazeta zauważa, że w dzisiejszych czasach jeden skaut na klub podczas tak dużej imprezy to zbyt mało, żeby wyłowić prawdziwą perełkę wśród dużej liczby utalentowanych zawodników. Obserwatorów należy wysłać co najmniej kilku.
W trend ten - oprócz BVB - wpisują się działacze m.in. Bayeru Leverkusen, VfB Stuttgart (oba niemieckie kluby przysłały do Polski po pięciu skautów), Arsenalu Londyn, Tottenhamu Hotspur i angielskiej federacji piłkarskiej - FA (wszyscy po czterech przedstawicieli).
"Blesk" podkreśla, że do Polski nie pofatygowali się skauci takich potęg piłkarskich jak: Manchester United, Liverpool FC, Real Madryt czy FC Barcelona. Tylko jednego przedstawiciela przysłał natomiast Bayern Monachium, który od dawna monitoruje rozgrywki młodzieżowców w poszukiwaniu nowego Roberta Lewandowskiego.
Podczas Euro U-21 zabrakło wprawdzie wielkich gwiazd, ale na turnieju nie brakuje zawodników, którzy mogą liczyć na intratne oferty po zakończeniu mistrzostw.Skauti na EURO do 21 let... Kdo tam loví posily? https://t.co/dAl8fGxyT0
— Fotbal (@milujufotbal) 24 czerwca 2017
Zdaniem czeskiego dziennika, największym zainteresowaniem obserwatorów turnieju cieszą się słowaccy pomocnicy Martin Chrien (wartość rynkowa - 350 tys. euro) i Stanislav Lobotka (1 mln euro), czeski napastnik Patrik Schick (15 mln euro) oraz Niemcy Davie Selke (6 mln euro) i Serge Gnabry (15 mln euro).
ZOBACZ WIDEO ME U-21. Jarosław Jach: Z Anglią nie mieliśmy szans