Kapitan Dinama Zagrzeb jest w Warszawie, ale może nie zagrać

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Marko Lukunic/Pixsell/MB Media / Na zdjęciu: Arijan Ademi (przy piłce)
Getty Images / Marko Lukunic/Pixsell/MB Media / Na zdjęciu: Arijan Ademi (przy piłce)
zdjęcie autora artykułu

Po nieudanym pierwszym meczu z Legią Warszawa w Dinamie Zagrzeb trwa mobilizacja przed rewanżem. Z resztą zespołu przyleciał do Polski kapitan Arijan Ademi, ale z powodu kontuzji jego występ stoi pod znakiem zapytania.

Prawie cała kariera Arijana Ademiego jest związana z Dinamem Zagrzeb. Pomocnik występuje w nim od 2010 roku z przerwą na krótkie wypożyczenie do NK Lokomotiva. Jako gracz Dinama dostał powołanie do reprezentacji Chorwacji, a później Macedonii Północnej. Został kapitanem zespołu, który zdominował futbol klubowy w kraju, grał w fazie grupowej Ligi Mistrzów, prezentował się wiosną w Lidze Europy.

Ademi po raz ostatni zagrał w meczu Dinama 20 lipca i była to pierwsza konfrontacja w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów z Omonią Nikozja. Późniejsza absencja w czterech spotkaniach była spowodowana kontuzją uda. W weekend mistrz Chorwacji nie rozegrał meczu na krajowym podwórku, a reprezentant Macedonii Północnej dochodził do siebie. Jego występ przy Łazienkowskiej stoi jednak niezmiennie pod znakiem zapytania.

30-letni pomocnik jest w Warszawie i z resztą zespołu przygotowuje się do rewanżu z Legią Warszawa. Po pierwszym meczu w rywalizacji jest 1:1. Piłkarze Dinama nie byli zadowoleni ze swojego występu w Zagrzebiu. Nie zdominowali podopiecznych Czesława Michniewicza, w końcówce stracili prowadzenie wskutek strzału Ernesta Muciego.

Chorwackie media nie spodziewają się występu Arijana Ademiego. Trener Dinama nie chce ryzykować przed dwumeczem w europejskim pucharze, który rozpocznie się w przyszłym tygodniu. Mistrz Chorwacji powalczy w nim albo o awans do grupy Ligi Mistrzów, albo Ligi Europy. To zależy od wyniku starcia z Legią.

Czytaj także: Zawiodła ofensywa. Pierwszy polski klub odpadł Czytaj także: Pogoń Szczecin zagrała na przekór problemom. Pomogło szczęście i bramkarz

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)

Źródło artykułu: