Dwa gole w derbach Liverpoolu. The Reds wciąż krok za Manchesterem City

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA /  / Na zdjęciu: mecz Liverpool FC - Everton FC
PAP/EPA / / Na zdjęciu: mecz Liverpool FC - Everton FC
zdjęcie autora artykułu

Za nami derby Liverpoolu. Wicelider Premier League podejmował plasujący się w strefie spadkowej Everton. W meczu padły dwa gole - oba w drugiej połowie. The Reds Manchesteru City traci wciąż tylko punkt.

Derby Liverpoolu były bardzo ważne dla obu ekip. Po sobotniej wygranej Manchesteru City, gracze The Reds do lidera znowu tracili do lidera cztery punkty.

Everton po raz pierwszy w sezonie znalazł się w strefie spadkowej. Degradacja zasłużonego klubu byłaby dużą niespodzianką.

W 1. połowie pod bramkami niewiele się działo. Więcej było wzajemnych kuksańców, przepychanek. Jak to w derbach.

W 34. minucie goście mogli wyjść na prowadzenie. Po kontrze Abdoulaye Doucoure z pola karnego uderzył obok bramki. Podobną szansę trzynaście minut po zmianie miał Anthony Gordon. Najlepszy w Evertonie zawodnik także nie trafił w światło bramki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gość ma niezłą parę w rękach! To rekord świata?

Liverpool atakował i w końcu złamał obronę gości. W 62. minucie Mohamed Salah z prawej strony wszedł w pole karne i dośrodkował wprost na głowę Andrew Robertsona. Bramkarz nie był w stanie odbić piłki. The Reds mogli pójść za ciosem. Chwilę później strzał z ostrego kąta rezerwowego Luisa Diaza nogami odbił Pickford.

Liverpool długo nie pozwalał rywalom na wiele. W 72. minucie Demarai Gray uderzył z dystansu tuż obok bramki. Everton dopiero w końcówce zaczął ryzykować i szukać remisu. Kilka razy pod bramką Alissona było groźnie.

Miejscowi marzenia gości zgasili na pięć minut przed końcem. Po rzucie rożnym piłka wróciła w pole karne. Luis Diaz chciał uderzyć, ale wyszła z tego efektowna asysta. Divock Origi dołożył głowę i z bliska trafił do siatki.

Gracze Juergena Kloppa dzięki wygranej znowu tracą do Manchesteru City punkt. Everton plasuje się w strefie spadkowej, ale strat do bezpiecznej części ligi nie ma dużych.

Liverpool FC - Everton 2:0 (0:0) 1:0 - Andrew Robertson 62' 2:0 - Divock Origi 85'

Składy:

Liverpool FC: Alisson - Trent Alexander-Arnold, Joel Matip, Virgil van Dijk, Andrew Robertson - Thiago Alcantara, Fabinho, Naby Keita (60' Divock Origi) - Mohamed Salah, Sadio Mane (60' Luis Diaz), Diogo Jota (82' Jordan Henderson).

Everton: Jordan Pickford - Seamus Coleman, Mason Holgate, Ben Godfrey, Witalij Mykołenko - Abdoulaye Doucoure, Allan(73' Dele Alli), Alex Iwobi - Anthony Gordon, Richarlison, Demarai Gray (77' Jose Salomon Rondon).

Żółte kartki: Mane, Alexander-Arnold (Liverpool) oraz Doucoure, Gordon, Allan, Alli, Richarlison (Everton).

Sędzia: Stuart Attwell.

Czytaj także: Gwiazda Chelsea na wylocie. Nie chce rekordowego kontraktu Wielki transfer Eriksena? Gigant zainteresowany sprowadzeniem Duńczyka

Źródło artykułu: