Dziewięć godzin na lotnisku i sen na posadzce. Tak Rafał Sonik wraca do rajdów

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe /  / Na zdjęciu: Rafał Sonik
Materiały prasowe / / Na zdjęciu: Rafał Sonik
zdjęcie autora artykułu

Krótkim prologiem Rafał Sonik rozpocznie rywalizację w Rajdzie Kazachstanu. Dziewięciokrotny zdobywca Pucharu Świata przyznaje, że odczuwa lekką tremę, szykując się do pierwszego startu od niemal półtora roku. Kazachstan powitał go jednak problemami.

W tym artykule dowiesz się o:

Organizacja rajdu cross-country w czasie pandemii COVID-19 nie jest łatwa i wymaga precyzyjnej logistyki. Przy okazji pierwszego rajdu w cyklu mistrzostw i Pucharu Świata FIM w Kazachstanie, dla wszystkich zawodników zaplanowano wspólny transport samolotem czarterowym z Warszawy. Jednak nawet takie rozwiązanie nie uchroniło uczestników rajdu od uciążliwych procedur covidowych.

- Wydawało się, że lot będzie krótki i szybko po wylądowaniu niedzielnej nocy położymy się do łóżek w hotelu, by odpocząć - mówi Rafał Sonik.

- Niestety, po wylądowaniu w Aktau okazało się, że wszyscy pasażerowie muszą przejść bardzo czasochłonną procedurę uzyskania "wizy covidowej". Spędziliśmy na lotnisku dziewięć godzin śpiąc na kamiennej posadzce z głowami na plecakach. Do hotelu dotarliśmy nad ranem bardziej zmęczeni niż przewidywaliśmy - dodaje najlepszy polski quadowiec.

ZOBACZ WIDEO: Piękne słowa o Natalii Partyce. "Autentyczność, determinacja, odpowiedzialność"

Czasu na regenerację nie było wiele, ponieważ już w poniedziałkowe popołudnie Rafał Sonik miał zaplanowane testy quada na wybrzeżu Morza Kaspijskiego. - Mam trochę tremę, a emocje we mnie aż buzują - przyznaje rajdowiec.

- To w końcu mój pierwszy start od Dakaru 2020 i pierwszy w Pucharze Świata od października 2019. Mam oczywiście ogromny bagaż doświadczeń oraz świadomość, że solidnie i uczciwie trenowałem, ale to co daje mi prawdziwy spokój w głębi serca, to ludzie. Wsparcie zespołu, z którym pojechałbym na koniec świata i rodziny, która będzie ze mną w symboliczny sposób - dodaje krakowianin.

Zwycięzca Rajdu Dakar mówił o naklejce w kształcie koniczyny, którą od Pucharu Świata 2018 wozi na swoim kasku. - Dostałem ją od Karoliny i dzieci. Jest tam napis: "jedziemy z Tobą zawsze i wszędzie". Ta naklejka przynosi mi szczęście. Przypomina, że ci najważniejsi dla mnie ludzie trzymają mocno kciuki i czekają w domu na mój powrót - kończy Sonik.

W prologu Rajdu Kazachstanu rywalizować będą tylko motocykle i quady. Wyniki ustalą kolejność startową na pierwszy etap, zaplanowany na środę. W nim na trasę wyjadą również samochody oraz lekkie pojazdy UTV. Rywalizacja zakończy się w niedzielę po pięciu dniach zmagań i niemal 1500 km odcinków specjalnych.

Czytaj także: Mercedes ma dwa różne bolidy? Zaskakująca teoria Ferrari coraz bliżej zwycięstwa. Imponujący progres

Źródło artykułu: