Zwróciłeś uwagę? Oto, co zrobił Grbić przy 12:11 w tie-breaku

"Cierpliwość" - powtarzał ze spokojem w trakcie czasów na żądanie Nikola Grbić. Szkoleniowiec reprezentacji Polski nie wykonywał żadnych nerwowych ruchów. I to się opłaciło. Znowu gramy w finale!

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
radość po awansie do finału MŚ 2022 Twitter / Na zdjęciu: radość po awansie do finału MŚ 2022
To była prawdziwa wojna nerwów, ale przy okazji widowisko na znakomitym poziomie. Brazylia miała trudny początek mundialu, dopiero po tie-breaku pokonała reprezentację Kuby. Być może to sprawiło, że nie czuliśmy, by miała być tak groźnym rywalem, jak w poprzednich latach.

Brazylia jest jednak Brazylią i choć wydawało się, że może będzie nieco łatwiej - było jak zawsze. Wyczerpująco do ostatniej piłki, a momentami tak efektownie, że ręce same składały się do oklasków. Dopiero okaże się czy to przypadkiem nie był przedwczesny finał.

Bohaterami oczywiście byli sami siatkarze. Na wysokości zadania stanęli wszyscy skrzydłowi. Aleksander Śliwka i Kamil Semeniuk grali znakomicie, jakby mieli co najmniej tyle boiskowego doświadczenia, co Bartosz Kurek, starszy od nich odpowiednio o 8 i 7 lat. Kapitanowi też niczego nie brakowało, tym bardziej, że nie musiał brać na siebie całej odpowiedzialności za zdobywanie punktów.

ZOBACZ WIDEO: Zwycięski thriller! Kulisy ćwierćfinału z USA | #PodSiatką - vlog z kadry #27

Co jednak było najważniejsze w całej tej układance? Nikola Grbić. Decyzje Serba w tym meczu, a przede wszystkim jego reakcje podczas przerw, okazały się być bardzo trafione. Nasz trener był spokojny i apelował o cierpliwość, powtarzał założenia, przekazywał krótkie rady. Zupełnie nie dał się porwać emocjom. Nawet w tie-breaku, kiedy na tablicy widniał wynik 12:11 i wszystko mogło się wydarzyć.

Oczywiście Grbić taki jest, bardzo powściągliwy, nie okazujący zbyt wielu emocji. Ale właśnie spokój i jego pewność, przełożyły się na to, co zrobili jego zawodnicy na boisku. Nie było nerwowych ruchów czy okrzyków. Serb ufa swoim siatkarzom i po prostu pozwolił im grać. Zagrali i wygrali!

Po ostatniej piłce i końcowym gwizdku Grbić odwrócił się w stronę ławki trenerskiej i padł na kolana. Sztab padł w ramiona szkoleniowca, ciesząc się z awansu do trzeciego finału mistrzostw świata z rzędu. Dla wielu osób to dopiero pierwsze takie wydarzenie, m.in. właśnie dla trenera. Był autorem tego sukcesu, po prostu na to zasłużył!

Czytaj też:
Tylu widzów pojawiło się na półfinale mistrzostw świata w Spodku. Więcej nie mogło
Starcie tytanów! Polacy pokonali Brazylię po niesamowitej bitwie i zagrają w finale MŚ!

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy Polacy zostaną mistrzami świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×