Zniszczoł nie miał sobie równych! Brawo, brawo

Wielkimi krokami dobiega końca norweski cykl Raw Air. Za nami już rywalizacja w Oslo, jak i Trondheim, co oznacza, że skoczkowie przenieśli się do Vikersund, by przystąpić do rywalizacji na mamuciej skoczni Vikersundbakken (HS 225).

Z uwagi na silny wiatr pierwszy trening zaplanowany na godzinę 14:30 rozpoczął się pół godziny później. Na całe szczęście udało się przeczekać trudne warunki atmosferyczne i zmagania ruszyły, ale dla Polaków nie układały się zbyt szczęśliwie.

Pierwszym z Biało-Czerwonych, który pojawił się na belce startowej był Kamil Stoch. Ten wylądował tuż za punktem K, osiągając 201,5 metrów. To ostatecznie dało mu 18. miejsce, dzięki czemu był drugim najlepszym skoczkiem z Polski.

ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym

Bo nie miał sobie równych Aleksander Zniszczoł, o którym można mówić tylko i wyłącznie w samych superlatywach. Powód? Pofrunął aż 227,5 metrów i, jak się później okazało, był to skok na miarę końcowego triumfu w pierwszej sesji treningowej. Za jego plecami uplasowali się zarówno Domen Prevc, jak i Stefan Kraft, mimo że osiągnęli 228 m.

Zdecydowanie gorzej zaprezentowali się pozostali podopieczni Thomasa Thurnbichlera. 172,5 metrów uzyskał Piotr Żyła, dzięki czemu zajął 33. miejsce. 156 m uzyskał z kolei Maciej Kot i ten uplasował się na 38. lokacie.

Najsłabiej spisał się z kolei Dawid Kubacki. Wylądował bowiem na 155. metrze i przez to został sklasyfikowany na 40. miejscu. Tym samym był on najgorszym z Polaków podczas pierwszego treningu w Vikersund.

Relacja tekstowa na WP SportoweFakty z drugiej sesji treningowej dostępna TUTAJ. Z kolei kwalifikacje będzie można śledzić TUTAJ, a transmisję telewizyjną przeprowadzi Eurosport.

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.