Podważa tłumaczenia Karasia. "Nieprawdopodobny scenariusz"

Nie milkną echa kolejnej afery antydopingowej z udziałem Roberta Karasia. Głos w jego sprawie zabrał też Michał Rynkowski. Szef POLADA w rozmowie z serwisem Sport.pl jasno stwierdził, że nie wierzy w tłumaczenia triathlonisty.

Adrian Hulbój
Adrian Hulbój
Na zdjęciu Robert Karaś Instagram / instagram Robert Karaś / Na zdjęciu Robert Karaś
22 marca Robert Karaś poinformował, że w jego organizmie po raz kolejny wykryto zakazane substancje. 35-latek w lutym startował w amerykańskim Clermont na dystansie pięciokrotnego Ironmana, bijąc rekord świata.

"Otrzymałem informację z USADA, że w moim organizmie nadal znajdują się pozostałości po substancji, którą wykryto u mnie po zawodach w Brazylii" - napisał Karaś na Instastories.

Przypomnijmy, że w 2023 roku został złapany na stosowaniu drostanolonu. Stało się to po pobiciu rekordu świata na dystansie 10-krotnego Ironmana na zawodach w Brazylii (Brasil Ultra Tri).  Jak twierdzi sam Karaś, po starcie w USA w jego organizmie wykryto pozostałości tej substancji, które miały utrzymywać się przez następne kilka miesięcy.

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

Wersja ultratriathlonisty była szeroko komentowana przez społeczność sportową i naukową, a większość głosów biorących udział w tej dyskusji nie wierzy w jego tłumaczenia. Do grona tego zalicza się również szef POLADA Michał Rynkowski.

W rozmowie z portalem sport.pl przekazał on, że w organizmie Karasia wykryto dwie substancje: drostanolon wpływający na siłę i zwiększenie masy mięśniowej oraz stosowany w terapiach hormonalnych klomifen. Rynkowski przyznał, że wyjaśnienia Karasia o utrzymującej się przez wiele miesięcy obecności drostanolonu przeczą naukowym podstawom.

-Biorąc pod uwagę fakt, że od ostatniej kontroli minęło osiem miesięcy, taki scenariusz jest nieprawdopodobny. Zgodnie z naszym doświadczeniem, doniesieniami naukowymi oraz praktyką laboratoryjną okres eliminacji drostanolonu z organizmu, tak jak innych steroidów, wynosi około 30 dni. Warto przy tym także podkreślić, że klomifen nie był wykryty przy pierwszym badaniu antydopingowym, wtedy drugą substancją zabronioną obecną w pobranej od zawodnika próbce było meldonium - relacjonował Rynkowski.

W chwili obecnej nie wiadomo jeszcze, jakie konsekwencje czekają Roberta Karasia. O możliwych scenariusza w rozmowie z WP SportoweFakty opowiadał szef POLADA. Niewykluczone, że triathloniści grozi kilkuletnie zawieszenie.

- Pytaniem jest, czy Amerykańska Agencja Antydopingowa potraktuje to naruszenie jako drugie, recydywę. Wtedy ta kara mogłaby zostać nałożona w wymiarze do ośmiu lat - mówił nam Rynkowski.

Jest tylko jedno "ale". Zawody w Brazylii, na których Karaś zaliczył pierwszą dopingową wpadkę, organizowało Międzynarodowe Stowarzyszenie Ultratriathlonu (UTA), która nie jest sygnatariuszem Światowego Kodeksu Antydopingowego. W tej sytuacji nie wiadomo czy Amerykańska Agencja Antydopingowa, która bada występ Karasia w Clermont, uwzględni wcześniejszy epizod w swoim postępowaniu.

- Jeżeli mówimy o Amerykańskiej Agencji Antydopingowej i postępowaniu, które będzie realizowane, to nastąpi to zgodnie z przepisami Światowego Kodeksu Antydopingowego. Oznacza to, że nałożona kara będzie miała charakter uniwersalny w obrębie profesjonalnego sportu, czyli we wszystkich olimpijskich i nieolimpijskich dyscyplinach uznawanych przez MKOl - dodał Rynkowski w rozmowie z WP SportoweFakty.

Czytaj też:
Tomasz Hajto pokazał córkę. Piękna Victoria jest tancerką
Bellingham pokazał klasę. Ręce same składają się do braw

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×