Trzysetowy bój o finał. Iga Świątek nie powalczy o trzecie Porsche

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / RONALD WITTEK  / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Iga Świątek
zdjęcie autora artykułu

Iga Świątek znalazła pogromczynię w zawodach WTA 500 w Stuttgarcie. W sobotnim półfinale polska tenisistka przegrała z Kazaszką Jeleną Rybakiną 3:6, 6:4, 3:6.

W półfinale turnieju Porsche Tennis Grand Prix spotkały się aktualna pierwsza i czwarta rakieta świata. Wcześniej Iga Świątek i Jelena Rybakina mierzyły się ze sobą pięciokrotnie na zawodowych kortach i trzy razy górą była Kazaszka. W trwającym sezonie Polka okazała się lepsza w finale imprezy w katarskiej Dosze. W sobotę nasza reprezentantka przegrała w Stuttgarcie 3:6, 6:4, 3:6 i doznała czwartej porażki z Rybakiną (bilans gier 2-4).

Początek spotkania należał do Świątek. Już w pierwszym gemie 22-letnia tenisistka ruszyła do ataku na returnie. Rybakina obroniła co prawda dwa break pointy, ale przy trzecim liderka rankingu WTA posłała kończący bekhend po linii i zdobyła przełamanie.

Świetny początek i zwrot akcji

Po zmianie stron Polka podwyższyła wynik na 2:0, ale nie poszła za ciosem. Rybakina sygnał do odrabiania strat dała w trzecim gemie, w którym wróciła ze stanu 15-30. Potem miał miejsce kiepski w wykonaniu Świątek czwarty gem, w którym wskutek własnych błędów Polka przegrała serwis do zera. Dzięki temu Rybakina szybko wyrównała na po 2.

ZOBACZ WIDEO: Emerytura Gortata z NBA wynosi 33 tys. zł? "Te dane są dostępne"

Nasza tenisistka nie była w stanie odzyskać swojego rytmu. Popełniała bardzo dużo błędów, często wynikających z pospiechu. Kazaszka imponowała za to spokojem. Gdy trafiała pierwszym podaniem, to miała łatwiejszą drogę do zdobywania punktów. Do tego lepiej prezentowała się na returnie, co zwiastowało kolejne kłopoty dla Polki.

Przy takiej postawie obu pań dziwić nie powinno, że sytuacja w Porsche Arena zaczęła się odwracać. Rybakina objęła prowadzenie i już go nie oddała. W szóstym gemie mistrzyni Wimbledonu 2022 zdobyła kolejne przełamanie. Następnie utrzymała serwis i wysunęła się na 5:2. Świątek odparła jeszcze cztery piłki setowe przy własnym podaniu i przedłużyła premierową odsłonę. W dziewiątym gemie miała nawet okazję na powrót do gry, ale Kazaszka zagrała bardzo dobry serwis. Po chwili Rybakina wypracowała piątego setbola i tym razem zwieńczyła partię wygrywającym bekhendem po krosie.

Liderka rankingu wraca do gry

Świątek udała się na przerwę toaletową. Po wznowieniu pojedynku rozegrała bardzo nerwowego pierwszego gema, w którym jednak pokazała klasę, gdy musiała bronić dwóch break pointów. Najważniejsze jednak było to, że Polka wygrała własne podanie. Jak się później okazało, w drugiej odsłonie ani razu nie straciła swojego serwisu.

Pierwsza rakieta świata miała swoje okazje na returnie. Te najlepsze zmarnowała w czwartym gemie, gdy przy podaniu Rybakiny prowadziła już 40-0. Po zmianie stron Kazaszka także się uratowała, gdy przy break poincie trafiła pierwszym serwisem. Ostatecznie w pierwszej fazie drugiego seta nie doszło do żadnego przełamania i po sześciu gemach był remis.

Jak się okazało, o losach drugiej części spotkania rozstrzygnął tylko jeden break. Świątek najpierw utrzymała serwis i wyszła na 5:4. Po zmianie stron Polka postawiła wszystko na jedną kartę przy podaniu przeciwniczki. Gdy Rybakina popełniła podwójny błąd, zrobiło się po 30. Wówczas nasza reprezentantka posłała dwa kapitalne returny i przełamaniem rozstrzygnęła seta!

Rybakina skuteczna w trzecim secie

Pierwsze gemy decydującej odsłony były nerwowe w wykonaniu Świątek. Polka szybko musiała bronić break pointów. W pierwszym gemie uratowała się dwukrotnie. W trzecim gemie odparła aż pięć break pointów. Wówczas furorę robił bekhend grany przez liderkę rankingu WTA po linii. Rybakina nie miała takich problemów przy własnym podaniu i cierpliwie czekała na kolejne okazje.

Do przełamania doszło w piątym gemie. Świątek obroniła pierwszego break pointa bekhendem po linii, ale przy kolejnym posłała piłkę w aut. Rybakina wyszła na 3:2. Po zmianie stron Polka miała szansę na powrót do gry, ale Kazaszka obroniła break pointa sprytnym skrótem, a następnie utrzymała podanie na 4:2. Rybakina nie oddała już przewagi. W dziewiątym gemie wykorzystała drugiego meczbola przy podaniu Polki i zakończyła pojedynek!

Zwycięska Rybakina awansowała do finału turnieju WTA 500 w Stuttgarcie. Jej niedzielną przeciwniczką będzie Czeszka Marketa Vondrousova (WTA 8) lub Ukrainka Marta Kostiuk (WTA 27). Triumfatorka zawodów otrzyma 500 rankingowych punktów, czek na sumę 123,4 tys. euro oraz samochód marki Porsche Taycan 4S Sport Turismo.

Porsche Tennis Grand Prix, Stuttgart (Niemcy) WTA 500, kort ziemny w hali, pula nagród 780,6 tys. dolarów sobota, 20 kwietnia

półfinał gry pojedynczej:

Jelena Rybakina (Kazachstan, 4) - Iga Świątek (Polska, 1) 6:3, 4:6, 6:3

Czytaj także: Awans. Świątek i spółka mogą świętować Podał swój wymarzony finał Ligi Mistrzów. "Klasa światowa"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Jelena Rybakina wygra turniej w Stuttgarcie?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (17)
avatar
baron125
20.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tatuś przyjechał po samochód a córka sprawiła psikusa. Widać było ze tatuś nie zastąpi trenera Wiktorowskiego. Wystarczyło popatrzeć na Rybakine jak zerkała na trenera. A tatuś tylko na smartfo Czytaj całość
avatar
Pokuśnik
20.04.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
To Stuttgart tylko, lepiej, że przegrała teraz, niż miałaby przegrać w finale French Open, gdzie na pewno zamelduje się w maju. Jednak ojciec na trybunach przeważnie szczęścia nie przynosi, tam Czytaj całość
avatar
mattii
20.04.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ten mecz obnażył techniczne słabości Igi. Na świetnie grającą technicznie Rybę, siłowy topspin to za mało. Duża ilość błędów, dość przecietny w tym meczu serwis.  Ale mecz fajny.  
avatar
fannovaka
20.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Przegrala w polfinale , no i co z tego, za chwile nastepny turniej, a potem nastepny i potem najwazniejszy Garos. Mozna sie wykonczyc od liczby tych turnieji  
avatar
Trefniś Królewski
20.04.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
I super !