Koniec rakietowych problemów Djokovica?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Novak Djokovic wreszcie wydaje się być zadowolony z ryzykownej zmiany rakiety, której dokonał przed sezonem.

W tym artykule dowiesz się o:

Serb, po tym, jak wygrał w 2008 roku swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł – Australian Open i po raz pierwszy triumfował w turnieju mistrzów w Szanghaju, zdecydował się na zmianę rakiety z Wilsona na Head’a. Zmiany rakiet zawsze są ryzykowne, decyzja Djokovica wydawała się tym dziwniejsza, że odbijając Wilsonem jak widać nie szło mu najgorzej.

Początek sezonu 2009 nie spełniał oczekiwań Serba. Dotarł do półfinału w Sydney, ćwierćfinałów Australian Open i Marsylii. Wyniki niezupełnie złe, jednak jak na zawodnika pretendującego do bycia numerem jeden na świecie – niewystarczające.

W zeszły weekend udało mu się wreszcie zwyciężyć i to w bardzo prestiżowym turnieju w Dubaju. Na po-finałowej konferencji Serb nie ominął tematu swojej rakiety.

- Dokonałem bardzo dużo istotnych zmian, szczególnie dotyczących mojej rakiety, co było w tym czasie dość ryzykowne. Wziąłem to na własną odpowiedzialność. Zrobiłem to i musiałem tak ruszyć w sezon. Czym dłużej on trwa, tym bardziej komfortowo czuję się ze swoją rakietą i na krocie - tłumaczył. - Udało mi się odnaleźć właściwy rytm z rakietą. To zajęło trochę czasu, aby mentalnie zaakceptować zmiany i przestawić się na nie. Wydaje mi się, że Head ma więcej mocy. Może nawet za dużo mocy w pewnych momentach - zakończył wyraźnie szczęśliwy Novak Djokovic.

Źródło artykułu: