Widziałeś, co tam się działo?! Niewiele zabrakło, a złota Polaków nie byłoby!
Polska sztafeta mieszana 4x400 metrów zdobyła złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Wszystko mogło zakończyć się jednak inaczej. Podczas trzeciej zmiany pałeczki zadecydowały centymetry.
Finał był naprawdę emocjonujący, a o końcowym rozstrzygnięciu decydowało ostatnie 100 metrów. Świetnym finiszem popisał się właśnie Duszyński, który minął Holendra i dobiegł do mety jako pierwszy.
Chwilę wcześniej mogło dojść do prawdziwej katastrofy. Mowa tu o momencie zmiany pałeczki pomiędzy Natalią Kaczmarek i Justyną Święty-Ersetic. Niewiele brakowało, a Święty-Ersetic zderzyłaby się reprezentantką Dominikany.
Ta przebiegła tuż przed naszą zawodniczką. - Szczerze mówiąc byłam tak skupiona na tym, co mam zrobić, że nie pamiętam tej sytuacji. Wyrwałam pałeczkę od Natalii i biegłam. Może jak na spokojnie zobaczę tę sytuację, będę w stanie ją ocenić - powiedziała wicemistrzyni świata z 2019 roku.
GIF dla ludzi o mocnych nerwach
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) July 31, 2021
HomeOfTheOlympics #IgrzyskaOlimpijskie #Tokyo2020 #Athletics pic.twitter.com/9X4G3KxLCN
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Nasza sztafeta 4x400 metrów zdobyła pierwszy złoty medal dla Polski na tych igrzyskach. Dekoracja z udziałem świeżo upieczonych mistrzów olimpijskich odbędzie się w niedzielę o godzinie 4:50.
Zobacz też:
Tokio 2020. Ależ to zrobili! Mamy złoty medal igrzysk olimpijskich!
Tokio 2020. Polska sztafeta nie dowierza. "Jesteśmy potęgą na świecie"
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.