W tym artykule dowiesz się o:
Dyskwalifikacji trzykrotnego i przy tym aktualnego indywidualnego mistrza świata przed Grand Prix Danii towarzyszy nadal wiele emocji i kontrowersji. Nie brakuje opinii, także ze strony samego zawodnika, że kilku władnym osobom, gdy tylko pojawiła się taka sposobność, mogło zależeć na uprzykrzeniu walki o złoto reprezentantowi Polski.
Sportowa złość mistrza
A to wszystko z uwagi na... nieregulaminowy kevlar, w którym Bartosz Zmarzlik wystąpił w Vojens podczas próby czasowej. Nie wystarczyła kara finansowa, ponieważ uznano, że 28-latka koniecznie należy zdyskwalifikować z turnieju. Do Danii przyjechał z przewagą 24 punktów nad Fredrikiem Lindgrenem, więc istniała niemała szansa, żeby zapewnić sobie już tam obronę mistrzowskiego tytułu, a do Torunia jechać przede wszystkim po odbiór trofeów.
Smutne wydarzenia z Danii mocno dotknęły Zmarzlika. Po drodze miał obowiązki związane z finałem PGE Ekstraligi, choć trudno było mu całkowicie odciąć się od tego, co go spotkało. Plus jest taki, że Polak niejednokrotnie walczył w ostatnim turnieju sezonu Grand Prix o mistrzostwo, choć zawsze rywalizacja od początku do końca miała podłoże sportowe. Doświadczenie stoi za nim, ale okoliczności są trochę inne. W Polsce kibice z pewnością wierzą, że wykaże się on sportową złością i potwierdzi, że w tym momencie nie ma na świecie lepszego od niego.
Życiowa szansa Szweda
Wobec całego tego "kevlarowego ambarasu" wspomnianemu Lindgrenowi niespodziewanie otworzyła się szansa na życiowy sukces. Najbardziej doświadczona obecnie postać w stawce GP ma pierwszą i niewykluczone, że ostatnią tak realną okazję na wdrapanie się na żużlowy Mount Everest. A o tym, jak bardzo duża ona jest, świadczy to, że już srebrny krążek będzie dla 38-latka najlepszym wynikiem w karierze w IMŚ. Dotąd zdobył dwa brązowe (2018, 2020).
Swego czasu reprezentant Szwecji przeszedł swoiste przeobrażenie, stając się zawodnikiem jeżdżącym ewidentnie ofensywniej i zadziorniej, niż było to w pierwszych latach obecności w światowym cyklu. Można się spodziewać, że znów, a nawet bardziej niż zwykle pojedzie na tzw. "żyletę" i zrobi wszystko, żeby zasmucić nadkomplet widzów na Motoarenie. Lindgren może stać się pierwszym od 2005 roku i Tony'ego Rickardssona szwedzkim czempionem.
Trwa również walka o brąz i utrzymanie
Główne danie sobotniego wieczoru to batalia o złoto, ale przecież w Toruniu odbędzie się także konfrontacja o brąz. W tym momencie Martin Vaculik i Jack Holder mają w dorobku tyle samo punktów i między sobą powinni rozstrzygnąć kwestię miejsca na końcowym podium. Duże znaczenie może mieć tu utrzymanie nerwów na wodzy i zmierzenie się nie tylko z rywalem, ale i z pierwszą taką sytuacją w życiu, bo obaj smaku medalu o takiej wadze dotąd nie zaznali.
Holder doskonale zna toruński owal, bo przez lata startował dla tamtejszego klubu, ale to Vaculik ma na koncie zwycięstwo w zawodach GP na Motoarenie. A odniósł je rok temu. Dodajmy, że Australijczyka i Słowaka już tylko kataklizm może pozbawić pierwszej czwórki klasyfikacji. Znajdujący się za nimi Daniel Bewley, Robert Lambert i Leon Madsen skupiają się przede wszystkim na batalii o TOP6. A do tego jeszcze ósmy w tabeli Jason Doyle.
W tle jazda o polską stałą "dziką kartę"
W Grodzie Kopernika zabraknie z powodu kontuzji Macieja Janowskiego, któremu pozostaje już tylko liczyć na stałe zaproszenie od organizatorów światowego cyklu (urazy leczą także Tai Woffinden i Anders Thomsen). Natomiast Patryk Dudek ma za sobą mocno przeciętny sezon, ale wciąż może dać co do siebie argumenty. Warunkiem byłaby chyba już tylko wygrana w Toruniu. Polak na co dzień startuje dla miejscowego klubu, jednakże zeszłoroczne zawody na Motoarenie pokazały, że nie musi być to ani trochę jego atutem.
Dominik Kubera to z kolei zawodnik wyróżniony do startu w GP Polski z pojedynczą "dziką kartą". Pechowy upadek zabrał mu taką szansę w maju w Warszawie, lecz 24-latek nie tylko szybko wrócił na tor, ale też z powrotem osiągnął wysoką dyspozycję. Zaowocowała ona sukcesem w Drużynowym Pucharze Świata i PGE Ekstralidze. Gdyby w Toruniu zaprezentował się udanie, może tylko wzmocnić swoje akcje w kwestii rozdania przepustek na sezon 2024.
Uczestnicy GP Polski w Toruniu:
Bartosz Zmarzlik (Polska) #95 Leon Madsen (Dania) #30 Fredrik Lindgren (Szwecja) #66 Robert Lambert (Wielka Brytania) #505 Daniel Bewley (Wielka Brytania) #99 Patryk Dudek (Polska) #692 Martin Vaculik (Słowacja) #54 Jason Doyle (Australia) #69 Mikkel Michelsen (Dania) #155 Jack Holder (Australia) #25 Max Fricke (Australia) #46 Kim Nilsson (Szwecja) #233 Andrzej Lebiediew (Łotwa) #29 Kai Huckenbeck (Niemcy) #744 Luke Becker (USA) #22 Dominik Kubera (Polska) #16
Mateusz Cierniak (Polska) #17 Bartłomiej Kowalski (Polska) #18
Początek turnieju: godz. 19:00 Sędzia: Jesper Steentoft (Dania) Relacja tekstowa LIVE na WP SportoweFakty -->
Prognoza pogody na sobotę (za: yr.no): Temperatura: 16°C Deszcz: 0.0 mm Wiatr: 15 km/h
M | Zawodnik | Kraj | Suma |
---|---|---|---|
1 | Bartosz Zmarzlik | Polska | 50 |
2 | Jack Holder | Australia | 48 |
3 | Jason Doyle | Australia | 47 |
4 | Robert Lambert | Wielka Brytania | 41 |
5 | Mikkel Michelsen | Dania | 36 |
6 | Daniel Bewley | Wielka Brytania | 28 |
0 | ----- | ||
7 | Martin Vaculik | Słowacja | 27 |
8 | Fredrik Lindgren | Szwecja | 26 |
9 | Dominik Kubera | Polska | 25 |
10 | Leon Madsen | Dania | 25 |
11 | Kai Huckenbeck | Niemcy | 25 |
12 | Szymon Woźniak | Polska | 24 |
13 | Tai Woffinden | Wielka Brytania | 16 |
14 | Andrzej Lebiediew | Łotwa | 13 |
15 | Jan Kvech | Czechy | 10 |
16 | Mateusz Cierniak | Polska | 3 |
17 | Matej Zagar | Słowenia | 2 |
18 | Norick Bloedorn | Niemcy | 2 |
19 | Bartłomiej Kowalski | Polska | 0 |
20 | Martin Smolinski | Niemcy | 0 |
21 | Erik Riss | Niemcy | 0 |
ZOBACZ WIDEO: Armando Castagna i Phil Morris powinni stracić posady?
CZYTAJ WIĘCEJ: Zmarzlik podjął decyzję ws. odwołania. Sprawa dyskwalifikacji przesądzona Kto zostanie indywidualnym mistrzem świata? Jonsson nie ma wątpliwości!