Żużel. Fredrik Lindgren o zeszłorocznej walce ze Zmarzlikiem. Mówi, co stałoby się, gdyby został mistrzem świata
Sezon 2024 był na międzynarodowej arenie najlepszy w karierze dla Fredrika Lindgrena. Szwed zdobył wicemistrzostwo świata, a nawiązując do walki z Bartoszem Zmarzlikiem podkreśla on, że ta rywalizacja zakończyła się dokładnie tak, jak powinna.
Tak zacięta walka do samego końca była spowodowana wydarzeniami, które miały miejsce kilka tygodni wcześniej w duńskim Vojens. Wtedy to bowiem Zmarzlik, który przed dwoma ostatnimi rundami serii miał 24 punkty przewagi nad Lindgrenem, decyzją FIM Jury został zdyskwalifikowany z powodu wystąpienia na oficjalnym treningu przed zawodami w nieregulaminowym kevlarze.
Docenia postawę kolegi z drużyny
To wszystko pozwoliło Szwedowi na zmniejszenie przewagi przed ostatnią odsłoną cyklu do sześciu punktów. Choć dał on z siebie wszystko w walce o złoty medal, to przyznaje, że jego kolega z Orlen Oil Motoru Lublin zasłużył na swój czwarty tytuł mistrzowski w karierze.
ZOBACZ WIDEO: Brutalna opinia o finale Złotego Kasku. Co się stało w Opolu?- Bez wątpienia dałem z siebie wszystko. Nie mogłem zrobić niczego więcej. W rzeczywistości Bartosz był zdecydowanie lepszy ode mnie. Miał znacznie więcej punktów przewagi, ponieważ finalnie opuścił on jedną rundę. Myślę, że wszystko ułożyło się tak, jak powinno - Bartosz wygrał, a ja zająłem drugie miejsce. Gdybym w zeszłym roku wygrał, wszyscy wiedzieliby, że to właśnie on był prawdziwym mistrzem, więc jestem zadowolony ze wszystkiego - mówi Fredrik Lindgren na łamach fimspeedway.com.
Teraz przed trzykrotnym Indywidualnym Mistrzem Szwecji kolejny sezon, w którym z pewnością zrobi on wszystko, aby zająć jedną pozycję wyżej w końcowej klasyfikacji cyklu SGP. Smak szampana, który Lindgren poznał na zeszłorocznym końcowym podium, tylko zaostrzył jego apetyt przed tegoroczną rywalizacją.Treningi na południu Europy przyniosą efekty?
Lindgren ma nadzieję, że zimowe treningi w słonecznej Hiszpanii pomogą mu z impetem rozpocząć walkę w kolejnym cyklu Speedway Grand Prix, który rozpocznie się turniejem w chorwackim Gorican, zaplanowanym na 27 kwietnia 2024.
- Przebywałem głównie w naszym wakacyjnym domu na południu Hiszpanii, blisko Mabrelli i tam sporo trenowałem. Trzymałem się swojego planu i spędzałem czas z rodziną. To było naprawdę dobre. Ciepły klimat ułatwia wyjście z domu, kiedy chcesz pobiegać, pojeździć na rowerze lub na motocrossie. To dla mnie wygodne - podkreśla ubiegłoroczny wicemistrz świata.
Przeszłość nie ma znaczenia
Na stadionie Milenium w chorwackim Gorican Lindgren trzykrotnie meldował się w finale turniejów cyklu Speedway Grand Prix, kończąc je na trzecim miejscu w latach 2011 i 2023 oraz na czwartym w 2010. Pomimo tego naprawdę dobrego wyniku wie on, że rywalizacja w 2024 roku to całkiem nowy rozdział.
- Nie zaglądam do książek do historii. Chorwacja 2024 to nowe wyzwanie. To, co zrobiłem tam w latach 2022, 2023 i wcześniejszych, teraz nie ma znaczenia. Oczywiście mamy pewne dane na temat moich poprzednich występów w tym miejscu. To daje pewien punkt wyjścia, jeśli chodzi o sprzęt. Nie spoglądam jednak w przeszłość - zaznaczył na koniec Fredrik Lindgren.
Czytaj także:
Niezniszczalny Kołodziej. Błysk Madsena i Hansena
Fatalny dzień liderów Sparty. Hampel pokazał drugą młodość
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>