Żużel. Dramat Fogo Unii. Grudziądzanie opuścili dno tabeli

Zdjęcie okładkowe artykułu: Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Max Fricke
Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Max Fricke
zdjęcie autora artykułu

Jak się przełamywać, to właśnie w takim stylu. ZOOleszcz GKM Grudziądz zdecydowanie pokonał Fogo Unię Leszno (54:35) i opuścił ostatnie miejsce w PGE Ekstralidze. Goście swój dramat przeżyli w biegu 12., kiedy kontuzji doznał Janusz Kołodziej.

Już u progu sezonu ZOOleszcz GKM Grudziądz znalazł się w trudnym położeniu. Podopieczni Roberta Kościechy przegrali trzy pierwsze mecze i tylko raz przekroczyli barierę 40 zdobytych punktów.

Dwa koszmarne występy zanotował Jason Doyle. Mistrz świata z 2017 roku był cieniem samego siebie, szczególnie na torze w Zielonej Górze. To szczególnie jego skutecznej jazdy zabrakło przy W69. Mocno rozczarowywał także dotąd Kacper Pludra, który przed starciem ze swoim byłym klubem otrzymał inny numer startowy.

Australijczyk rozpoczął od mocnego uderzenia - wyprzedził przy krawężniku Grzegorza Zengotę na wyjściu z pierwszego łuku. Polak starał się go gonić, ale nie miał wystarczającej prędkości. Później Doyle dorzucał cenne punkty, ale nie był już tak imponująco szybki.

Kolejny raz kapitalnie spisywał się inny zawodnik z Antypodów, Max Fricke. Kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa, a prawdziwą klasę pokazał w wyścigu dziewiątym. Kierownictwo Fogo Unii Leszno zdecydowało się wówczas na posłanie rezerwy taktycznej. Andrzej Lebiediew zastąpił słabo spisującego się Bartosza Smektałę i dołączył do Janusza Kołodzieja. Wyścig ten był również testem dla niepokonanego dotąd Wadima Tarasienki.

ZOBACZ WIDEO: Patryk Dudek w lepszej formie niż przed rokiem. "To będzie kolejny temat do rozmów"

Gospodarze lepiej wyszli ze startu, a następnie odjechali swoim rywalom. W trakcie wyścigu Lebiediew przepuścił nawet Kołodzieja, ale na niewiele się to zdało. Gospodarze pokazali, że interesuje ich nie tylko walka o zwycięstwo, ale i o punkt bonusowy. Uderzający był jednocześnie spokój, jaki panował po grudziądzkiej stronie w parku maszyn. Nie było nerwowego żonglowania ustawieniami. Miejscowi robili swoje i przynosiło to efekt.

W ekipie Rafała Okoniewskiego brakowało z kolei lidera. Nawet niezawodny dotąd Janusz Kołodziej jechał mocno w kratkę i lepsze wyścigi przeplatał słabszymi. Mocno ograniczało to możliwości taktyczne, tym bardziej, że w szeregach ZOOleszcz GKM było aż czterech bardzo solidnie punktujących zawodników.

Na słowa pochwały zasłużył Damian Ratajczak. Na zakończenie trzeciej serii startów młodzieżowiec umiejętnie bronił się przed Kacprem Pludrą. Umiejętna defensywna jazda przyniosła efekt - straty gości zmalały do ośmiu punktów (26:34) i losy spotkania nie były jeszcze całkiem przesądzone.

Rafał Okoniewski postawił niemal wszystko na jedną kartę w biegu jedenastym, kiedy zdecydował się na podwójną rezerwę taktyczną. Do boju posłał Grzegorza Zengotę i Janusza Kołodzieja. Był to dla nich ostatni moment na odrabianie strat.

Również i ten manewr nic nie dał. Już na pierwszym łuku defekt motocykla zanotował Zengota (zatarł mu się silnik - dop. red.), a osamotniony Kołodziej nie był w stanie nawiązać walki nawet z nieskutecznym dotąd Pludrą. 22-latek mógł się przełamać, ale miał dużego pecha. Na trzecim łuku zanotował upadek, który spowodowany był defektem. Zamiast 5:1 było 3:2, co jeszcze nie zamknęło tego spotkania.

W dwunastym biegu rozegrał się dramat Fogo Unii. W ferworze walki z Jaimonem Lidseyem upadł Janusz Kołodziej. Sędzia Michał Sasień wykluczył Australijczyka jako sprawcę całego zdarzenia. Przy czterokrotnym indywidualnym mistrzu Polski pojawiły się natomiast służby medyczne. Pierwsze doniesienia z Grudziądza były bardzo niepokojące, u Kołodzieja podejrzewano złamanie ręki (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).

Od tego momentu grudziądzanie zadali trzy nokautujące ciosy. Wygrali tę część spotkania w maksymalnych rozmiarach, a w całym meczu 54:35. Bezbłędni okazali się Max Fricke i Wadim Tarasienko, a solidny występ zaliczył w końcu Jason Doyle. Liderem gości był Janusz Kołodziej. Gospodarze byli drużyną znacznie lepiej spasowaną do toru, choć ten nie sprzyjał walce na dystansie przez większość czasu.

Punktacja:

ZOOleszcz GKM Grudziądz - 54 pkt. 9. Max Fricke - 14+1 (3,2*,3,3,3) 10. Wadim Tarasienko - 13+2 (3,3,2*,3,2*) 11. Jaimon Lidsey - 9+1 (2*,2,2,w,3) 12. Kacper Pludra - 1+1 (0,1*,0,u) 13. Jason Doyle - 11+2 (3,2,2,2*,2*) 14. Kacper Łobodziński - 1+1 (u,t,1*) 15. Kevin Małkiewicz - 5+1 (2,1*,2) 16. Kacper Warduliński - ns

Fogo Unia Leszno - 35 pkt. 1. Bartosz Smektała - 1 (1,0,-,-,-) 2. Janusz Kołodziej - 10+1 (1*,3,1,2,3) 3. Andrzej Lebiediew - 7 (0,3,3,0,1,0) 4. Keynan Rew - 3 (2,0,0,-,1) 5. Grzegorz Zengota - 7 (2,1,3,d,0,1) 6. Damian Ratajczak - 6 (3,1,1,1,w) 7. Antoni Mencel - 1 (1,0,-) 8. Nazar Parnicki - ns

Bieg po biegu: 1. (65,89) Fricke, Lidsey, Smektała, Lebiediew - 5:1 - (5:1) 2. (66,61) Ratajczak, Małkiewicz, Mencel, Łobodziński (u4) - 2:4 - (7:5) 3. (66,88) Doyle, Zengota, Kołodziej, Pludra - 3:3 - (10:8) 4. (66,43) Tarasienko, Rew, Ratajczak, Łobodziński (t) - 3:3 - (13:11) 5. (65,97) Lebiediew, Lidsey, Pludra, Rew - 3:3 - (16:14) 6. (66,25) Kołodziej, Doyle, Małkiewicz, Smektała - 3:3 - (19:17) 7. (65,95) Tarasienko, Fricke, Zengota, Mencel - 5:1 - (24:18) 8. (66,03) Lebiediew, Doyle, Łobodziński, Rew - 3:3 - (27:21) 9. (66,03) Fricke, Tarasienko, Kołodziej, Lebiediew - 5:1 - (32:22) 10. (66,58) Zengota, Lidsey, Ratajczak, Pludra - 2:4 - (34:26) 11. (66,44) Fricke, Kołodziej, Pludra (u2), Zengota (d/st) - 3:2 - (37:28) 12. (67,27) Kołodziej, Małkiewicz, Ratajczak, Lidsey (w/su) - 2:4 - (39:32) 13. (66,66) Tarasienko, Doyle, Lebiediew, Zengota - 5:1 - (44:33) 14. (66,12) Lidsey, Doyle, Rew, Ratajczak (w/u) - 5:1 - (49:34) 15. (66,78) Fricke, Tarasienko, Zengota, Lebiediew - 5:1 - (54:35)

Sędzia: Michał Sasień Komisarz toru: Maciej Głód Komisarz techniczny: Błażej Demski NCD: 65,89 s - uzyskał Max Fricke w biegu nr 1 Zestaw startowy: II Frekwencja: około 8000 widzów

Czytaj także:Złe wieści dla Arged Malesy Ostrów. Kontuzja i osłabienie zespołu!Rywal mocno go zaskoczył. "Wydawało mi się, że mamy wszystko pod kontrolą"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy wynik spotkania jest zaskoczeniem?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (12)
avatar
Arunta
6.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kacper Łoboda do 1 ligi brak postępów w ELidze nic nie zdziała zatyka dziure w skladzie  
avatar
Majki_GKM
4.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
GKM uciszył ekspertów  
avatar
Möchomorek
4.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
@Rache: A ty tak tylko kluby i zawodników krytykujesz i się z nich śmiejesz. Może pośmiejemy się z ciebie gdy powiesz komu kibicujesz?  
avatar
Kejsi King PL
4.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dla mnie zaskoczenia nie ma zadnego. Juz przed sezonem pisalem, że GKM odstaje od walczacej o utrzymanie dwójki z ZG i Leszna i zajmie najprawdopodobniej 6 miejsce, bo do pozostalej 5 jednak co Czytaj całość
avatar
vigow
4.05.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Doyle narzeka na dlugie treningi do poznych godzin. Jezdzi narazie jak pierwszoligowiec wiec niech nie placze. Na razie jest przeplacony.